Dziennikarze niemieckiej gazety "Auto Moto und Sport" obliczyli, kto z kierowców startujących w tegorocznej rywalizacji w mistrzostwach świata Formuły 1 sprokurował najwięcej wypadków. Według tych wyliczeń, niechlubny tytuł "króla" wypadków przyznano Witalijowi Pietrowowi z zespołu Renault. Partner Roberta Kubicy w minionym sezonie trzykrotnie nie ukończył wyścigu z powodu wypadków (Australia, Hiszpania i Korea). Tyle samo co Niko Hulkenberg. Z kolei Kamui Kobayashi, Sebastian Buemi i Vitantonio Luzzi wypadali z toru GP czterokrotnie. Jednak jeśli uwzględnimy pięć kraks Pietrowa: w treningach (Chiny, Hiszpania i Brazylia) i kwalifikacjach (Monaco, Belgia), to Rosjanin jest bezkonkurencyjny w tej kategorii. Należy też pamiętać, że nie we wszystkich sytuacjach winny był Rosjanin, jak chociażby na treningach w Brazylii, gdzie Pietrow musiał opuścić tor z powodu usterki przewodu powietrza. Niechlubne wyróżnienie dla Pietrowa bez wątpienia nie pomoże mu w odzyskaniu miejsca w teamie Renault. Na zgłoszonej ostatnio liście startowej na rok 2011 Rosjanina zabrakło wśród pewniaków, którzy będą rywalizować o tytuł mistrza świata. Zobacz kolizje Witalija Pietrowa: GP Chin 2010: GP Monaco 2010: