Mobilizowali się skutecznie, bo na wejściówki zapisało się już 7 tys. osób, czyli tyle ile przeznaczono dla sympatyków "Białej Gwiazdy". Akcja promocyjna, prowadzona przez Stowarzyszenie Kibiców Wisły Kraków wzbudziła pewne kontrowersje, a konkretnie filmik, w którym znalazły się kadry zgliszcza płonącego miasta. Sposób, w jakim promuje się spotkanie z Legią przez SKWK jest co najmniej nie na miejscu. Porównywanie sportowej rywalizacji do batalii wojennej budzi spore kontrowersje. Analogia, która odnosi się do Powstania Warszawskiego bulwersuje przede wszystkim starszych mieszkańców stolicy Polski, którzy pamiętają wydarzenia sprzed 70 lat. Młodzież, która coraz mniej wie na temat historii czasami nie zdaje sobie sprawy, jakie konsekwencje niosły za sobą tamtejsze wydarzenia. "Przepraszamy, jeśli ktoś wrażliwy społecznie naprawdę poczuł się tym mocno urażony. Nasz plakat bezpośrednio nawiązuje do filmu, który jeszcze nie tak dawno można było zobaczyć na wielkich ekranach" - tłumaczyli w specjalnym oświadczeniu sympatycy "Białej Gwiazdy". Niesmak jednak pozostał. Fani Legii póki co zachowują stoicki spokój i nie dają się sprowokować swoim rywalom. Mając w pamięci wydarzenia z majowego finału Pucharu Polski (kibice Legii i Lecha zdemolowali stadion w Bydgoszczy), trudno lekceważyć podteksty, które pojawiły się na stronie internetowej stowarzyszenia kibiców krakowskiej drużyny, szczególnie w kontekście zbliżających się mistrzostw Europy. Dla służb bezpieczeństwa mecz o Superpuchar będzie więc próbą generalną przed finałowym turniejem Euro 2012. Wiadomo już, że kibice Wisły Kraków i Legii Warszawa otrzymali do podziału po siedem tysięcy biletów. Zapotrzebowanie na wejściówki jest jednak znacznie większe, a otwarta ich dystrybucja rozpocznie się po 23 stycznia. Z Krakowa do Warszawy pojadą cztery specjalne pociągi. Zobacz kontrowersyjny film: Choć do spotkania pozostał niecały miesiąc, organizatorzy imprezy masowej już dziś mają pełne ręce roboty. Przede wszystkim na Stadionie Narodowym wciąż nie położono murawy. Jeżeli nawierzchnia płyty boiska nie zostanie położona szybko, trawa będzie miała za mało czasu, żeby się ukorzenić. - Nie wiem, czy rozkładanie murawy dzień przed meczem jest dobrym pomysłem. Pamiętam, jak to się skończyło w wypadku Lecha Poznań, na którego stadionie świeżo rozłożona trawa nie funkcjonowała dobrze - obawia się trener Wisły, Kazimierz Moskal.