W pierwszej połowie po początkowym prowadzeniu kielczan, goście w 19. minucie doszli do głosu, uzyskali przewagę kilku bramek i mimo iż gospodarze doprowadzili w 28. minucie do remisu, to na przerwę w lepszych nastrojach schodzili piłkarze Wisły. Byli nie tylko skuteczniejsi, ale urozmaiconymi strzałami z drugiej linii zaskakiwali bramkarza Vive Kazimierza Kotlińskiego. Perełką był gol zdobyty z rzutu wolnego. Zawodnicy Vive popełniali zbyt dużo błędów, mieli kłopoty z rozgrywaniem ataku pozycyjnego, sporo też było niecelnych podań i strat piłek, jak i strzałów obok bramki. Po przerwie uważna i zdecydowana gra piłkarzy Wisły w obronie powodowała, że gospodarze nie mieli pomysłu na przejście pod bramkę gości oraz pokonanie świetnie broniącego Seiera. Z upływem czasu kielczanie grając chaotycznie i wolno, bez wiary w nadrobienie strat, tracili animusz i kolejne bramki. W 56 minucie przy stanie 17:22 Rafał Gliński z Vive przestrzelił karnego. W obu zespołach bramkarze Kazimierz Kotliński, Marek Kubiszewski i Morten Seier popisywali się udanymi interwencjami, a Marcin Wichary z Wisły obronił dwa karne wykonywane przez Henrika Knudsena. Pierwszy mecz finałowy: Vive Kielce - Wisła Płock 20:23 (12:14) Najwięcej bramek: dla Vive - Patryk Kuchczyński 5, Tomasz Rosiński 5, Henryk Knudsen 4; dla Wisły - Michał Zołoteńko 5, Sebastian Rumniak 5, Bartosz Wuszter 3, Ivan Pronin 3. Kary: Vive - 8, Wisła - 14 minut. Widzów 4 tys. Stan rywalizacji play off (do trzech zwycięstw) 1-0 dla Wisły. W niedzielę drugi mecz w kieleckiej hali.