Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Wisła - Ruch Mimo porażki, był to najlepszy mecz Wisły odkąd objął ją Michał Probierz. Ustępujący mistrz Polski był wreszcie zespołem, grał agresywnie, z pasją i pomysłem. Taką Wisłę chce się oglądać. Wydawało się, że Ruch nie wytrzyma maratonu - trzy trudne mecze w siedem dni. Tym bardziej, że nie specjalizuje się w grze destrukcyjnej i nie potrafi skutecznie przeszkadzać, tymczasem miał bronić zaliczki 3-1 z pierwszego meczu. Probierz eksperymentuje, dokonuje przeglądu kadry przed czekającą ją w czerwcu rewolucją. Dobrym posunięciem okazało się wystawienie w I połowie Tomasza Jirsaka na prawej obronie. W ten sposób wreszcie Wisła miała obrońcę, który potrafił wprowadzić piłkę do gry, podłączyć się do ataku czy dograć piłkę w pole karne, tak jak w 37. min, gdy po główce Cwetana Genkowa powinno być 2-0 (zabrakło centymetrów, piłka przeszła obok słupka). Wisła od początku atakowała, spychała rywala do głębokiej obrony. W 28. min Maor Melikson fantastycznym podaniem zewnętrzną częścią buta dograł do Ivicy Ilieva, którego w polu karnym ściął z nóg Gabor Straka. Rzut karny bezdyskusyjny. Mocnym strzałem w róg wykorzystał go Cwetan Genkow i krakowianie prowadzili 1-0. Ruch rzadko przedzierał się pod bramkę gospodarzy. Tuż przed przerwą "Niebiescy" mogli dostać rzut karny, ale sędzia uznał, że Michał Czekaj nie faulował szarżującego Macieja Jankowskiego. Z kolei tuż po przerwie, w ostatniej chwili składającego się do strzału Jankowskiego zablokował ofiarnie Gervasio Nunez. W 48. min po dalekim wykopie Siergieja Pareiki jak strzała na bramkę Ruchu popędził Maor Melikson. Był nie do zatrzymania dla obrońców i strzałem obok wybiegającego bramkarza zapewnił wiślakom komfortowe prowadzenie 2-0. W tym momencie to Wisła była w finale Pucharu Polski, a Melikson wpisał się na listę strzelców po raz pierwszy od siedmiu miesięcy (poprzednio zdobył gola 3 sierpnia 2011 r. w spotkaniu eliminacji Ligi Mistrzów z Liteksem Łowecz). Mając nóż na gardle, Ruch, wspierany przez tysiąc kibiców, ruszył do ataku. W 55. min Janoszka nie trafił w piłkę w niemal stuprocentowej pozycji. Z kolei za moment Matko Perdijić złapał piłkę podaną przez Marcina Malinowskiego i sędzia podyktował rzut wolny pośredni dla Wisły. Melikson trafił jednak w mur. W 67. min Wisła wróciła z dalekiej podróży - po podaniu z wolnego Straki w idealnej pozycji Igor Lewczuk nie trafił na bramkę, choć miał do niej ledwie cztery metry! Dwie minuty później, po wrzutce Straki w pole karne Janoszkę sfaulował Dragan Paljić i sędzia podyktował rzut karny. Wprowadzony chwilę wcześniej Paweł Abbott z karnego trafił w lewy róg i Pareiko nie miał szans na skuteczną interwencję. Michał Probierz mógł sobie tylko pluć w brodę, że na drugą połowę na prawą obronę przesunął Paljicia, by do drugiej linii przestawić Jirsaka (na lewej obronie zagrał grający przed przerwą w pomocy Nunez). Piłka uciekała sprzed bramki, więc Paljić niepotrzebnie łapał za bark rywala. Za moment wiślacy mieli dwie świetne sytuacje, ale pojedynek z Meliksonem wygrał Perdijić, a Patryk Małecki, tuż po wejściu na boisko, z woleja minimalnie przestrzelił. Odwrócić losy meczu próbował nawet Michał Czekaj, ale nieczysto trafił w piłkę z 10 m. Niemal w ostatniej akcji II połowy Małecki z lewej strony idealnie podał na głowę Genkowa, który z dwóch metrów nie mógł spudłować! 3-1 i dogrywka! Pierwsza połowa dogrywki przypominała szachy. Ruch lekko przeważał, ale niewiele z tego wynikało. Owszem, dwa razy po rzutach rożnych zakotłowało w polu karnym Wisły, ale Pareiko nie musiał nawet interweniować. Po zmianie stron nieco odważniej ruszyła Wisła. W 113. min, po dośrodkowaniu Nuneza mocno, ale ciut za wysoko główkował Dudu Biton. Za moment, po kiksie Czekaja (grał już obandażowaną głową po zderzeniu z rywalem), z 17 m "kropnął" Piech, ale o metr nad poprzeczką. Gdy trenerzy układali już listę strzelców rzutów karnych, Łukasz Garguła przymierzył z 18 m, a piłka po rękach Perdijicia trafiła w słupek! Dobił do pustej bramki Małecki, ale był spalony. Rzuty karne jako pierwsi wykonywali "Niebiescy". Najpierw Marcin Malinowski zmylił Siergieja Pareikę strzałem w lewy róg. Za moment Perdijić wspaniale obronił karnego Bitona, który huknął w prawy róg. Na 0-2 podwyższył Josl uderzeniem w prawy róg. Dla Wisły "jedenastkę" wykorzystał wreszcie Garguła, który podszedł do piłki na dwa tempa i "kropnął" w prawy róg. Za moment Pareiko wyłapał strzał Szyndrowskiego i wszystko zaczęło się od nowa! Patryk Małecki wytrzymał presję i uderzeniem w lewy róg wykorzystał szansę, podobnie jak Piotr Stawarczyk, który posłał piłkę w prawą stronę. Maor Melikson technicznie strzelił w lewy róg i zmylił Perdijicia. W piątej kolejce "jedenastek" Abbott kopnął w lewy róg, tuż przy słupku, a gdy Perdijić obronił strzał Genkowa "Niebiescy" skoczyli w górę, ale sędzia nakazał powtórzenie tego karnego (bramkarz ruszył się za wcześnie). I Bułgar już się nie pomylił - wybrał znowu prawy róg. W szóstej serii Piech technicznie ulokował piłkę w lewym rogu - Pareiko wylądował w prawym. Junior Diaz miał sporo szczęścia - Perdijić wyczuł jego intencję, ale piłka po rękach i tak wpadła do siatki. Za moment Lewczuk kopnął w lewy róg, a Nunez strzelił w lewą stronę - jego intencję wyczuł Perdijić, odbił piłkę i zapewnił "Niebieskim" festiwal radości! Półfinał Pucharu Polski: Wisła Kraków - Ruch Chorzów 3-1 (1-0) karne: 5-6 Bramki: 1-0 Genkow (22. z karnego po fauli Straki na Iliewie), 2-0 Melikson (49. Z podania Pareiki), 2-1 Abbott (70. Z karnego po faulu Paljicia na Janoszce), 3-1 Genkow (90. Głową z podania Małeckiego). Wisła: Pareiko - Jirsak (96. Uryga), Czekaj, Diaz, Paljić (83. Biton) - Iliev (71. Małecki), Nunez, Garguła, Melikson, Kirm - Genkow. Ruch: Pardjić - Lewczuk, Malinowski, Stawarczyk, Szyndrowski - Grzyb (65. Smektała), Straka, Lisowski, Janoszka (80. Josl) - Jankowski (59. Abbott), Piech. Sędziował: Marcin Borski z Warszawy. Żółte kartki: Paljić, Jirsak, Czekaj, Genkow, Małecki, Biton oraz Straka, Lewczuk, Josl, Piech, Abbott. Widzów: 6614. Michał Białoński, Kraków Puchar Polski - zobacz wyniki, strzelców, składy i terminarz