Kliknij tutaj, aby zobaczyć zapis relacji na żywo z meczu Wisła - Ruch Pierwsza połowa miała dziwny przebieg. Częściej zagrażali bramce rywali chorzowianie, ale to Wisła schodziła na przerwę prowadząc. Wiślacy mają w swym składzie lidera co się zowie w osobie Patryka Małeckiego. To właśnie "Mały" urwał się Grzegorzowi Bronowickiemu, po czym dograł przed bramkę, gdzie atakujący na wślizgu piłkę Andraż Kirm trafił do siatki. Kirm strzelił gola, ale poza tym przed przerwą zaliczył też sporo przegranych pojedynków. One jednak nie były tak brzemienne w skutkach, jak straty obrońców Dragana Paljicia i Gordana Bunozy, po których "Niebiescy" wychodzili na czyste pozycje. Siergieja Pareikę powinni pokonać Maciej Jankowski i Wojciech Grzyb, ale uderzenia tych piłkarzy obronił golkiper "Białej Gwiazdy". Zwłaszcza okazja Grzyba należała do wymarzonych. W odróżnieniu od pucharowego spotkania z Podbeskidziem (0-1) Wisła szybciej rozgrywała piłkę, atakowała z większym polotem. Spora w tym zasługa Maora Meliksona, którzy szybko biega z piłką przy nodze i równie szybko podaje, choć nie zawsze dokonuje właściwych wyborów. W doliczonym czasie do I połowy mógł np. dograć do wychodzącego na czystą pozycję Małeckiego, zamiast tego szukał pozycji do strzału i został sfaulowany. Po transferze Meliksona osłabła przy Reymonta pozycja Łukasza Garguły. "Guła" - po wygranej walce z kontuzją - marzył o odzyskaniu dawnej formy i powrocie do reprezentacji Polski. Na razie jednak rzeczywistość przybrała dla niego smutne barwy - na spotkanie z Ruchem zabrakło dla niego miejsca w 18-osobowej kadrze. Krakowianie przez okres pięciu lat szukali bramkarza myląc się w tym czasie nieraz (Cebanu, Jovanić), ale w końcu trafili na perełkę - jest nią Pareiko, który ratuje zespół w opresji. Na początku II połowy gospodarze zaspali i po ładnym prostopadłym podaniu Gabora Straki Wojciech Grzyb wyrównał w sytuacji sam na sam posyłając piłkę do siatki sprytnym strzałem obok Pareiki. Stadion zamarł, kibicom po głowie zaczęły chodzić koszmary z pucharowej porażki z Podbeskidziem. Wisła potrafiła jednak szybko odpowiedzieć - w zamieszaniu w polu karnym Ruchu Grzegorz Bronowicki wybił wprost pod nogi Tomasza Jirsaka, a ten zdecydował się na uderzenie w krótki róg i przy gapiostwie Matko Perdjicia piłka wpadła do siatki. Jirsak okazał się być asem wyjętym przez Roberta Maaskanta z rękawa. Zastąpił Michaiła Siwakowa, który w I połowie zarobił żółtą kartkę i trener wiślaków nie chciał ryzykować, że dostanie drugą. Gol Jirsaka nie oznaczał wcale końca emocji. One się dopiero zaczęły. Charakterny Ruch nie chciał dać za wygraną, wszak będąc w strefie spadkowej w każdym starciu walczy jak o życie. Obrona Wisły nie była tego dnia najlepiej dysponowana, więc "Niebiescy" śmiało mogli wyrównać. Najlepsze okazje po rajdach lewą flanką eks-wiślaka Marka Zieńczuka zmarnowali jednak Maciej Jankowski (73. min) i chwilę później Arkadiusz Piech. Wisła nie była bezczynna w tym okresie, jej kontry siały spory zamęt. Jirsak przegrał jednak pojedynek z Perdjiciem (79. min), ale za moment zamarkował strzał, po czym wyłożył futbolówkę Maorowi Meliksonowi, który posyłając piłkę do pustej bramki zdobył swego pierwszego gola dla "Białej Gwiazdy". W tym momencie mecz był już rozstrzygnięty. Przynajmniej do meczu GKS - Bełchatów - Jagiellonia Wisła jest liderem Ekstraklasy. Nie zdarzyło jej się to od maja ubiegłego roku! Michał Białoński, Grzegorz Wojtowicz z Krakowa Wisła Kraków - Ruch Chorzów 3-1 (1-0) Bramki: 1-0 Kirm (17. z podania Małeckiego), 1-1 Grzyb (49. z podania Straki), 2-1 Jirsak (50.), 3-1 Melikson (80. z podania Jirsaka). Wisła: Parejko - Czikosz, Jaliens, Bunoza, Paljić - Małecki, Melikson, Sobolewski, Siwakow, Kirm - Genkow. Ruch: Perdijić - Szyndrowski, Grodzicki, Stawarczyk, Bronowicki - Grzyb, Malinowski, Straka, Komacz, Zieńczuk - Jankowski. Żółta kartka - Wisła Kraków: Michaił Siwakow, Radosław Sobolewski. Ruch Chorzów: Piotr Stawarczyk. Sędzia: Dawid Piasecki (Słupsk). Widzów 13850. Ekstraklasa - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę