Dla piłkarzy Wisły był to ostatni poważny sprawdzian przed środowym spotkaniem kwalifikacji Ligi Mistrzów ze Skonto Ryga. Trener Robert Maaskant wystawił najmocniejszy skład, ale gra mistrzów Polski pozostawała wiele do życzenia. Rapid od początku narzucił swój styl gry, opanował środek boiska. Defensywa Wisły gubiła się raz za razem. Bardzo niepewnie interweniował Siergiej Pareiko. Cała ofensywa mistrzów Polski sprowadzała się do indywidualnych akcji Maora Meliksona i Patryka Małeckiego. Obaj się starali, ale gdy nawet udało się im minąć jakiegoś rywali, to za chwilę inny odbierał im piłkę. Jakakolwiek próba rozegrania ataku pozycyjnego kończyła się niepowodzeniem. Rapid prowadzenie objął już w 12. minucie. Niepilnowany Stefan Grigorie strzelił z pierwszej piłki z około 16. metra. Pareiko tylko przyglądał się, jak futbolówka wpada do siatki. Wiślacy starali się odrobić stratę, ale z trudem przedostawali się na połowę rywala. W 39. minucie Osman Chavez, dla którego był to pierwszy mecz po powrocie z turnieju Gold Cup, zderzył się w polu karnym z Cassio. Honduranin doznał kontuzji i po chwili zastąpił go Marco Jovanović. Serb, który nie jest jeszcze zawodnikiem Wisły i nie będzie mógł grać ze Skonto, pokazał że dyrektor sportowy Stan Valckx powinien się poważnie zastanowić nad wydaniem kilkuset tysięcy euro na tego piłkarza. W doliczonym czasie gry serbski stoper popełnił koszmarny błąd i Mihi Roman w sytuacji sam na sam pokonał Pareikę, który znowu nawet nie próbował interweniować. To już drugi gol zawalony w podobny sposób przez Jovanovica; wcześniej nie popisał się w sparingu z Liteksem Łowecz. Zaraz po przerwie wiślacy oddali pierwszy groźny strzał. W pole karne wpadł Cwetan Genkow, ale Danut Coman sparował piłkę. W 59. minucie bliski powodzenia był Andraż Kirm, lecz bramkarz Rapidu sparował strzał Słoweńca, a dobitka głową Małeckiego była niecelna. W 77. minucie z dobrej strony pokazał się wprowadzony za Małeckiego - Iliev. Serb ładnie podał w pole karne do Genkowa, ten wyłożył piłkę na szósty metr Radosławowi Sobolewskiego, lecz kapitan Wisły strzelił zbyt lekko, aby pokonać Comana. Chwilę wcześniej boisko opuścił poturbowany Melikson. Generalnie to pojawienie się na boisku Ilieva rozkręciło ofensywę Wisły. W 81. minucie po świetnej wymianie podań pomiędzy Sobolewskim i Łukaszem Gargułą w znakomitej okazji znalazł się Serb, ale nie trafił w bramkę strzelając z około 10 metrów. W sumie jednak Wisła zaprezentowało się kiepsko. Z taką gra nie ma co szukać w kwalifikacjach Ligi Mistrzów. Czasu na poprawę formy pozostało niewiele, bo mecz ze Skonto w Rydze odbędzie się w najbliższą środę. W piątek wiślacy zagrają jeszcze sparing z Florą Tallin, ale trener Maaskant już zapowiedział, że wystawi w nim rezerwowy skład. Wisła Kraków - Rapid Bukareszt 0-2 (0-2) 0-1 Stefan Grigorie (12.) 0-2 Mihai Roman (45.) Wisła: Siergej Pareiko - Michael Lamey, Kew Jaliens, Osman Chavez (43. Marko Jovanović), Dragan Paljić - Cezary Wilk, Radosław Sobolewski, Maor Melikson (73. Łukasz Garguła) - Patryk Małecki (71. Ivica Iliev), Cwetan Genkow, Andraż Kirm (79. Rafał Boguski). Rapid: Danut Coman - Valentin Cretu, Marcos Antonio (46. Cristian Oros), Ovidiu Burca, Vladimir Bożović (62. Ezequias) - Mihai Roman, Dan Alexa (62. Nicolae Grigore), Stefan Grigorie (46. Iulian Apostol) - Ovidiu Herea, Cassio (46. Daniel Pancu), Sabrin Sburlea (46. Ciprian Deac). Zobacz bramki z meczu Wisła - Rapid: