Wiślacy wylądowali na lotnisku w stolicy Estonii ok. godziny 13. polskiego czasu. Mimo kiepskiej aury nad Tallinem, udało się dotrzeć bez opóźnień. - Atmosfera w drużynie jest dobra, ale wszyscy wyglądają na maksymalnie skoncentrowanych i skupionych - mówił skaut Wisły, Manuel Junco. - Doskonale zdają sobie sprawę, o co jutro walczą. W samolocie nie było żadnych żartów ani śmichów. Pełna mobilizacja. Trener Maciej Skorża nie zdradza żadnych oznak nerwowości. Jednak wszyscy zdają sobie sprawę, że jutro mistrzowie Polski grają o być albo nie być w tegorocznych pucharach. Jeśli Wisła odpadnie, nie będzie miała szansy zagrać nawet w Lidze Europejskiej. We wtorek o godzinie 18. czasu polskiego wiślacy odbędą oficjalny trening na boisku Levadii, w porze jutrzejszego meczu. Na jutrzejsze przedpołudnie mają zaplanowany krótki spacer po mieście. Później skoncentrują się już tylko na przygotowaniach do wieczornej konfrontacji z mistrzem Estonii.