Były dyrektor teamu z Maranello, Cesare Fiorio nie ma co do tego żadnych wątpliwości. "Podejrzewam, że Ferrari ma wciąż najlepszy samochód. Wszystko psują jednak kierowcy i sztab dowodzenia odpowiedzialny za taktykę" - przyznaje Włoch. "Ferrari musi też zdecydować, na kogo chce wykładać pieniądze: na Massę czy na Raikkonena" - dodaje w rozmowie z szwajcarskim "Motorsport Aktuell", 69 -letni Fiorio. Kwestia wyboru wiodącego kierowcy w zespole jest wciąż sporna. W sondzie, jaką przeprowadziła "La Gazetta dello Sport" czytelnicy 56% głosów opowiadają się za Finem. Nie wszyscy zgadzają się jednak z tym wyborem. Marc Surer, były kierowca Grand Prix, a obecnie komentator telewizyjny krytykuje Raikkonena. "Kimi ma te same problemy co Heidfeld. Nie potrafi odpowiednio szybko przejechać okrążenia" - podkreśla i sugeruje, że Fin ma także kłopoty z motywacją. "On był już mistrzem. Czasem wydaje się, że teraz chce bardziej oglądać niż wygrywać wyścigi" - zauważa Szwajcar. Swoje trzy grosze dorzuca również... kierowca Ferrari Felipe Massa. "W czterech na pięć przypadków potrafię rozgrzać opony w moim bolidzie do odpowiedniej temperatury. Kimiemu udaje się to tylko raz na pięć prób. Ale jak mu się już uda, to wtedy jest bardzo szybki" - uważa Brazylijczyk. W ostatnich trzech Grand Prix triumfował McLaren Merdedes. Ostatnie zwycięstwo Ferrari miało miejsce podczas GP Francji 22 czerwca.