Zawodnik Lecha w obecnym sezonie mecze rozpoczyna na ławce rezerwowych. Wierzy jednak, że w czwartkowy wieczór przeciwko zespołowi mistrza Austrii pojawi się na boisku. - Jako rodowity poznaniak chciałbym zagrać w pierwszym meczu na nowym stadionie i to przy tak licznej publiczności. Miałem już wcześniej okazję grać na Bułgarskiej dla 30 tysięcy kibiców. Ten jutrzejszy mecz jest jednak wyjątkowy. Czekam jednak spokojnie, o składzie decyduje w końcu trener, który musi wybrać tylko 11 piłkarzy - przyznał Wilk, który jest wychowankiem poznańskiego klubu. - Dobrze pamiętam, jak ten stadion był przebudowywany, jak powstawała czwarta trybuna. W ostatnich latach ciągle coś się na nim działo no i trochę musieliśmy poczekać na jego otwarcie. Lepszej inauguracji nie mogliśmy sobie wymarzyć, mecz w Lidze Europejskiej do tego komplet kibiców. Wypadałoby tylko wygrać - dodał. Zdaniem piłkarza Lecha, Salzburg może być zespołem o porównywalnym potencjale co Austria Wiedeń, z którą poznaniacy rywalizowali przed dwoma laty. - Mecz z Austrią był fantastyczny, w ostatnich sekundach dogrywki zapewniliśmy sobie awans do fazy grupowej Pucharu UEFA. To był nasz najlepszy mecz w ostatnich latach. Myślę, że zespół z Salzburga może grać w stylu podobnym do Austrii. Salzburg to na pewno mocny przeciwnik, ale do pokonania. My natomiast musimy poprawić przede wszystkim skuteczność. Stwarzamy ostatnio dużo sytuacji bramkowych, ale gorzej jest z ich wykorzystywaniem" - powiedział Wilk. Mecz 2. kolejki LE Lech Poznań - Red Bull Salzburg rozegrany zostanie w czwartek o godz. 21.05.