Oto co tegoroczny debiutant w elitarnym cyklu powiedział po zawodach. Chyba nie tak wyobrażałeś sobie występ we Wrocławiu. Po trzecim miejscu w Lonigo mówiłeś, że masz apetyt na więcej... Te zawody dla mnie, jak i pozostałych Polaków, były bardzo kiepskie. Żałuję tego, że zabrakło mi chyba jednego punktu, bym pojechał w półfinale. Od początku jednak jechałem bardzo słabo. Dwa punkty dostałem "gratis", trochę szczęścia trzeba mieć, ale ta moja jazda była słaba. Dlaczego? Po prostu nie mogę wyjechać ze startu. Przy takiej stawce i takim torze nie mogę pozwolić sobie na takie wyjścia spod taśmy. Trzeba nad tym popracować. Dawno chyba nie było takiego Grand Prix we Wrocławiu bez żadnego Polaka nawet w półfinale... Przykro mi z tego powodu. Zabrakło nas nawet w półfinałach, tym bardziej, że jechaliśmy u siebie. Przyszło tylu kibiców, a my zawiedliśmy. Cóż ja na to jednak mogę poradzić. To jest sport. Jedziemy dalej. Myślę, że w następnych turniejach się sprężymy i odrobimy to. Justyna Niećkowiak, Wrocław