- Cieszę się, że gramy o tej porze, ponieważ przyjdzie tylu kibiców, co na mecz z Polonią Warszawa. Apeluję o podobny doping przez pełne 90 minut, co w tamtym spotkaniu. Tym chłopakom to na pewno pomoże. Dla nas ważne w tej chwili jest to, by publika była za nami. Potrzebni są nam przychylnie nastawieni kibice. W naszej sytuacji publiczność neutralna albo wręcz negatywna nie pomaga - przyznał szkoleniowiec Cracovii. W meczu z bełchatowską jedenastką Płatek nie będzie mógł skorzystać z usług Bartosza Ślusarskiego, który musi pauzować za cztery żółte kartki. - Ten zespół jesienią potrafił funkcjonować bez Bartka. Na pewno do składu wróci Arek Baran. To jest ikona tego klubu i on powinien pociągnąć zespół do zwycięstwa. Kto będzie strzelał bramki? Darek Pawlusiński strzelił na wiosnę cztery. Bartek strzelił trzy... - bagatelizuje brak "Ślusarza" opiekun "Pasów". Wygląda na to, że najbardziej wysuniętym napastnikiem będzie Jakub Kaszuba. Rolę lewoskrzydłowego pełnić będzie Paweł Sasin. - To nie jest czas na eksperymenty, nowości. Mam zawodników, w których wierzę, że potrafią wyjść z tej bardzo ciężkiej sytuacji i pokażą charakter - twierdzi trener. Co ciekawe, sobotni mecz poprowadzi Robert Małek z Zabrza, a to przecież między innymi z zabrzańskim Górnikiem Cracovia walczy o ligowy byt. Jednak Artur Płatek, wbrew temu do czego przyzwyczaił kibiców, tym razem ma dobre zdanie o arbitrze. - Pan Małek jest moim zdaniem jednym z najlepszych arbitrów w Polsce. To nie ulega wątpliwości. Praktycznie nie zdarzają mu się takie wpadki, jak młodocianym sędziom. Sędziuje na dobrym, europejskim poziomie. Pan Małek jest dużym profesjonalistą. Poza tym z tego co się orientuje, to pracuje w policji (w Komendzie Wojewódzkiej w Zabrzu red.). Nie możemy rozmawiać w związku z tym o żadnych podtekstach - zauważa z uśmiechem Płatek. Podopieczni Rafała Ulatowskiego mają jeszcze czysto teoretyczne szanse na mistrzostwo Polski, ale Płatek nie zamierza zaprzątać sobie głowy celami najbliższego rywala. - Ich podejście do meczu nie jest moim problemem - mówi, ale chętnie ogólnie analizuje rywala: - Znamy silne strony GKS-u Bełchatów. Wiemy, że jest tam kilku dobrych zawodników, jak na polskie realia. Mają szybkie boki. Wróbel i Chwalibogowski są bardzo mobilni. Na pewno Nowak jest nieprzeciętnym zawodnikiem w naszej lidze. Bardzo delikatny, aczkolwiek ma bardzo dobrą koordynację ruchową, dużo sprytu. Dobrze czyta grę i ma niezły strzał. Jednak jeżeli nie będzie dostawał podań, to będzie mu się grało trudniej. Trener Płatek często zwraca uwaga na mentalne nastawienie swoich zawodników. W minionym tygodniu piłkarze spotkali się z kapelanem klubu, ks. Henrykiem Surmą oraz z prof. Januszem Filipiakiem przy grillu. Podobnie było przed wygranym meczem z "Czarnymi Koszulami". - Jeśli ta formuła się sprawdzi, to prezes będzie nas codziennie zapraszał. Co do spotkań z kapelanem: one są już niemal cykliczne. To nie jest tak, że spotkaliśmy się teraz, żeby prosić o błogosławieństwo. Kapelan jest z nami przed każdym meczem. Nie można w tym upatrywać sensacji. Ja mam częsty kontakt z ks. Surmą. Ksiądz słynie ze swojego specyficznego spojrzenia na to wszystko i na swój sposób nam go przedstawia - wyjaśnia Płatek. Jest jeszcze jeden aspekt, który łączy sobotni mecz z potyczką z warszawską Polonią. Otóż piłkarze Cracovii po piątkowym treningu rozjechali się do domów i spotkają się dopiero na zbiórce przed meczem. Zrezygnowano ze skoszarowania zawodników w podkrakowskim hotelu. - Nie jedziemy nigdzie. Tak było przed meczem z Polonią. Czy to dobrze? Nie wiem, czas pokaże... Dlaczego tak postępuję? Nie zawsze coś, co jest przyjęte za normę musi tą normą być. Piłkarze przyzwyczajają się do pewnych standardów, a od tego czasem trzeba odejść. Odciążyć umysły, zmienić rygor. Uprzedzając pytania... Na "ten" temat są badania i na pewno nic nie może zaszkodzić piłkarzom - puentuje w swoim stylu Płatek.