Taki mecz zdarzył się dopiero drugi raz w historii NBA. Poprzednio miało to miejsce 50 lat temu, kiedy to Cincinnati Royal przegrali z Philadelphia Warriors. Wtedy taki wynik uzyskali: Oscar Robertson, Wayne Embry i Jack Twyman. Mecz ten został rozegrany 3 lutego 1961 roku. Podobny wynik w 1997 roku uzyskało trzech graczy z Portland Trail Blazers w meczu przeciwko Phoenix Suns. Wtedy takie rezultaty indywidualne osiągnęli: Isaiah Rider, Brian Grant i Arvydas Sabonis. Ci jednak potrzebowali do tego aż 4 dogrywek. Jak powiedział po spotkaniu LeBron James, nie był świadomy tego, że mogą wszyscy trzej mieć double-double, ale wiedział, że mogą rzucić po 30 punktów. Dlatego też w końcówce meczu piłka wędrowała do Bosha, który był faulowany przez Rockets, starających się odrobić wynik. Sam Bosh jednak bagatelizuje ten rezultat: "Staramy się osiągnąć nasz główny cel, którym jest mistrzostwo. Miło jest jednak cieszyć się z mniejszych sukcesów w drodze od punktu A do punktu B". Kącik statystyka: * W całej historii Miami Heat nie zdarzyło się, żeby trzech graczy rzuciło w jednym meczu 30 lub więcej punktów. * Oba mecze między Heat i Rockets zakończyły się tym samym wynikiem 125:119 dla graczy z Florydy. * Trio z Miami uzbierało łącznie 94 punkty i 33 zbiórki. Aż 62-krotnie zdarzyło się, że cała drużyna w tym sezonie nie osiągnęła takiego wyniku w całym spotkaniu. * Od sezonu 1986-87 aż 14-krotnie zdarzało się, że w barwach jednej drużyny 3 zawodników rzuciło 30 punktów. Ostatnimi byli... Houston Rockets w meczu przeciwko San Antonio Spurs w 2010 roku. Skrót meczu: Więcej o NBA na blogu Piotra Zarychty - zkrainynba.blog.interia.pl