Już podczas wywiadu dla stacji "Premiere" polski napastnik wywołał skandal, mówiąc: "Musieliśmy przegrać, ponieważ rywale mieli w swoich szeregach sędziego" - informuje "Przegląd Sportowy". Wichniarka najbardziej wzburzyła decyzja Markusa Schmidta z 83. minuty, gdy podyktował on rzut karny po wątpliwym faulu na Francku Riberym. "Taki zespół jak Bayern nie potrzebuje pomocy arbitra. Powinni liczyć na siebie, a nie na sędziego" - stwierdził Polak, który ma już na koncie osiem bramek strzelonych w tym sezonie na boiskach Bundesligi.