Katerina Badurova przyznała po zawodach, że była zdenerwowana jak nigdy. "Wiał wiatr, poprzeczka trzęsła na stojakach, ale na szczęście wszystko dobrze skończyło się" - powiedziała. W styczniu w trakcie treningu na Teneryfie czeska lekkoatletka uległa kontuzji, wróciła do kraju i została operowana. W ubiegłorocznych mistrzostwach świata w Osace zdobyła nieoczekiwanie srebrny medal w skoku o tyczce wynikiem 4,75 m, bijąc tym samym rekord kraju.