Polscy szczypiorniści pod wodzą Wenty odnieśli pierwszy znaczący sukces. W walce o finały mistrzostw Europy biało-czerwoni wyeliminowali Szwedów. - Obecnie wszyscy chcą przyjeżdżać na zgrupowania, a nie zawsze tak było. W drużynie czuć głód zwycięstw - powiedział w "Życiu Warszawy" Karol Bielecki, który zbiera znakomite recenzje za grę w niemieckim SC Magdeburg. - Zawodników już od dawna mieliśmy dobrych, Wenta zdołał jednak wreszcie wykorzystać ich możliwości. Przede wszystkim dlatego, że szkoli chłopaków "po niemiecku". Polska szkoła trenerska nie ma racji bytu. Nasi ligowcy w meczu na wysokim poziomie wytrzymują kondycyjnie kwadrans, a ci z Bundesligi cały mecz - stwierdził prezes ZPRP, Marek Budziak. - Treningi Bogdana mają więcej "zachodu". Poza tym Wenta to dla zawodników wielki autorytet, bo duża część z nich widziała, jak sam znakomicie grał. Myślę, że dzięki temu obudził w chłopakach waleczność - dodał szkoleniowiec Vive Kielce, Zbigniew Tłuczyński. - Lepiej wyeliminować lepszych rywali, bo to dodaje drużynie pewności siebie. Teraz wiem, że stać nas na walkę z każdym przeciwnikiem. Co odmieniło oblicze tej drużyny? Bogdan Wenta spowodował przede wszystkim, że poprawiły się relacje między poszczególnymi graczami. Czy stać nas na miejsce w pierwszej ósemce ME'2006 roku w Szwajcarii? To paradoksalnie będzie trudniejsza impreza od mistrzostw świata, ale doświadczenie, które zbierają zawodnicy w trudnych meczach, musi zacząć w końcu procentować. Czy już teraz? Nie jestem w stanie na to pytanie odpowiedzieć - mówił asystent Wenty, Daniel Waszkiewicz.