Kwalifikacje po raz pierwszy są rozgrywane w grupach, z których do finału w Austrii awansują po dwa najlepsze zespoły. Rywalami Polski będą Czarnogóra, Rumunia, Szwecja i Turcja. W grupie miała jeszcze występować Gruzja, ale wycofała się z rozgrywek. "Mamy realne szanse awansować do finału. Niestety, zmieniono system kwalifikacji. Po bardzo ciężkim sezonie olimpijskim przed nami wiele spotkań. Nie ma co jednak narzekać, system dla wszystkich jest jednakowy" - powiedział w poniedziałek Wenta na konferencji prasowej w Bydgoszczy. Polska zmierzy się z Czarnogórą po raz drugi. Pierwszy mecz podczas mistrzostw Europy w styczniu w Norwegii wygrali Polacy 39:23. Trener Wenta przestrzegł, że w środę nie można liczyć na łatwy mecz: "To dojrzali zawodnicy. Wielu z nich grało w reprezentacji Serbii i Czarnogóry, występują w lidze Hiszpanii, Słowenii i Węgier". W polskim zespole nie wystąpią kontuzjowani Marcin Lijewski i Michał Jurecki. Lijewski ma pękniętą kość stopy, chociaż gra w barwach HSV Hamburg w meczach ligowych i pucharowych, a Jureckiego czeka operacja łękotki. Do Bydgoszczy przyjechał Krzysztof Lijewski, ale - jak zaznaczył trener - jego stan zdrowia nie pozwala na grę przeciw Czarnogórze. Wcześniej z gry w kadrze zrezygnował Grzegorz Tkaczyk. Obecni na konferencji prasowej zawodnicy Bartosz Jurecki Mariusz Jurkiewicz i Sławomir Szmal podkreślali, że z Czarnogórą nie będzie łatwo, ale będą walczyć o zwycięstwo. Wenta zapowiedział, że w meczu przeciw Czarnogórze w polskiej drużynie można spodziewać się nowych twarzy. Skład zespołu zostanie jednak podany po konferencji technicznej, która odbędzie się późnym wieczorem we wtorek lub w środę rano. Mecz Polska - Czarnogóra zostanie rozegrany w środę o 20.30 w hali "Łuczniczka". Będzie to drugi w historii występ reprezentacji piłkarzy ręcznych w Bydgoszczy. Za pierwszym razem, w 2000 r. Polska wygrała z Niemcami 23:22 w meczu eliminacyjnym do mistrzostw świata.