"Zmiennicy nie byli wsparciem dla podstawowych graczy. Ale na indywidualne oceny przyjdzie czas, jak przejrzymy statystyki. Szukamy też wsparcia w ataku dla Bartka Jureckiego, bo nie może być tak, że tylko na nim spoczywa ciężar zdobywania bramek z koła. Zamierzam przewietrzyć skład. Do niektórych nazwisk trzeba będzie wrócić. Ale rewolucji w składzie raczej nie będzie, bo nie mamy aż tylu zawodników lepszych od tych, którzy są z nami teraz. Nowych będę szukał raczej w kraju niż za granicą" - wyznał Wenta. "Nie mogę powiedzieć, że zespół nie walczył, nie starał się. Wszyscy widzieli, że podjęliśmy walkę z Norwegami. Mieliśmy pecha, że trafiliśmy na Chorwatów już w pierwszy meczu. Zarówno Balić, jak i jego koledzy, zagrali na świeżości. Potem już im tak dobrze nie szło. Ze średniakami wygrywamy już dość pewnie. Pozytywna była postawa Bartka Jaszki. Jest młody, szybki, odważny. Musi jeszcze zdobyć zaufanie kolegów, bo zespół nie zawsze podporządkowuje się jego decyzjom. Ale ciekawie wygląda ustawienie z Jaszką na środku i Grześkiem Tkaczykiem na lewej połówce" - stwierdził szkoleniowiec biało-czerwonych. Na przełomie maja i czerwca Polacy zagrają turniej kwalifikacyjny, którego stawką będzie awans do igrzysk olimpijskich w Pekinie. "W marcu chciałbym zrobić zgrupowanie. Nawet niekoniecznie ze sparingami, po prostu chciałbym potrenować. Gramy u siebie i nie możemy zmarnować tej szansy. A czy zdążę? Muszę zdążyć!" - podkreślił Wenta.