Pierwszym przeciwnikiem jest mistrz Słowenii Gorenje Velenje. Początek meczu w sobotę o 19.13, a spotkanie pokaże TVP Sport. Leszek Salva: Co wiecie o przeciwniku? Bogdan Wenta, trener Vive Targów Kielce: - To, co zaobserwowaliśmy w czasie sparingów z nimi w sierpniu na turnieju Hummel Charity Cup w Niemczech. Pierwszy mecz przegraliśmy dziesięcioma bramkami, a drugi zremisowaliśmy. W tym drugim to już wyglądało o niebo lepiej. Z tych meczów wiemy, że nie możemy sobie pozwolić na zbyt dużo błędów. W pierwszym meczu mieliśmy takich kilka i Słoweńcy każdy wykorzystali. I w pierwszej połowie wygrywali wysoko. O Gorenje wiele mówi to, że są finalistą Pucharu EHF. Doświadczeniem i ograniem na pewno nad nami górują. Jak trzeba z nimi zagrać? - Twardo i konsekwentnie w obronie, a w ataku do pewnej, wypracowanej sytuacji. To może być podobny mecz do tego z Hamburgiem na turnieju Kielce Cup. Wtedy na początku siedem razy straciliśmy piłkę i rywal zdobył siedem bramek. Dlatego taka ważna jest ta konsekwencja przez całe 60 minut. Słoweńcy taktycznie mogą czymś zaskoczyć? - Grają bardzo szybko, jest dużo ruchu na rozegraniu i duża rotacja zawodników. Na rozegraniu mają chłopaka, bardzo szybkiego który schodzi nawet do skrzydła. Leworęczny Jure Natek na rozegraniu to uznana firma. Dwóch kołowych to pełna obsada tej pozycji w reprezentacji Słowenii. Serbski bramkarz w sparingu z nami spisywał się bardzo dobrze. Mecz z Gorenje może być istotny dla wyjścia z grupy. Awansują cztery z sześciu zespołów z każdej grupy. - Jeśli po sześciu latach zespół zdobywa mistrzostwo Polski, zdobywa puchar kraju i ma zaszczyt grać w Lidze Mistrzów, to mówienie o wyjściu z grupy to melodia przyszłości. I to dalekiej. Jakieś szanse są, ale będziemy o tym myśleć po meczu. Proszę tego nie odebrać jako strach, ale ci, którzy mnie znają wiedzą w jakim kierunku idziemy i co chcemy osiągnąć. Mamy jakąś szansę, bo to my jesteśmy beniaminkiem w tych rozgrywkach i nowicjuszem. Dla innych zespołów jesteśmy niewiadomą, jest szansa że to oni nas zlekceważą. Rozmawiał Leszek Salva