- Wielu z zawodników mogło udowodnić, że to im należy się miejsce w podstawowym składzie. To spotkanie dla tych zawodników powinno być materiałem do przemyśleń - dodał mocno poirytowany szkoleniowiec Legii. - Kilku graczy wraca po kontuzjach, kartkach i może ich spotkać przykra niespodzianka. Może zabraknąć dla nich miejsca w meczowej osiemnastce. Nawet jeżeli awans mamy już zapewniony piłkarze powinni podchodzić do każdego meczu z pełnym zaangażowaniem i grać na maksimum swoich możliwości. Nam dziś tych umiejętności zabrakło. Nie wyciągałbym jednak z tego spotkaniu zbyt długofalowych wniosków - zaznaczył "Wdowiec". - Indywidualne oceny poszczególnych zawodników zachowam dla siebie, ale pośród tych zawodników, którzy dziś zagrali blisko pierwszego składu jest tylko Dickson Choto i Jan Mucha. Pozostali zawodnicy powinni zastanowić się nad swoją postawą. Piłarze GKS-u dzisiaj wyraźnie bardziej chcieli stwarzać sytuacje, strzelić bramkę. My może też chcieliśmy, ale nie było widać tej determinacji, aby powstrzymać agresywnie grającego przeciwnika. Jednak spotkanie ligowe wyglądać będzie zupełnie inaczej. Zagramy w zupełnie innym składzie. Zapewne także w ekipie z Bełchatowa skład będzie znacząco inny. Zadowolenia nie ukrywał natomiast szkoleniowiec lidera Orange Ekstraklasy. - Dziękuję za gratulacje. Uważam, że Puchar Ekstraklasy jest doskonałą szansą dla tych, którzy nie grają w lidze. To, że dziś Legia zagrało słabo nie oznacza, że w kolejnych nie zagrają lepiej. Zawodnicy byli dziś bardziej zmotywowani niż przeciwnicy, choćby dlatego, że graliśmy mecz z Legią. Dzisiaj jestem szczególnie zadowolony z postawy obrońców. Włodarczyk i Grzelak są zawodnikami nietuzinkowymi i jeśli ich zdołali zatrzymać, to jest to dobry prognostyk, że dołączą do tych zawodników, dzięki którym w lidze jest tak, jak jest - powiedział trener gospodarzy Orest Lenczyk, który w ramach rewanżu po zakończonej konferencji podarował Wiesławowi Gilerowi szalik GKS-u Bełchatów. Jan Szurek