Wasilewski zdobył gola w doliczonym czasie gry i uratował Anderlechtowi punkt w spotkaniu z Tubizą (1:1). "Fajnie, że zdobyłem bramkę, ale i tak uważam, że daliśmy d..." - powiedział Wasilewski w "Super Expressie". Bramka strzelona przez "Wasyla" sprawiła, że Anderlecht w dalszym ciągu liczy się w walce o mistrzostwo Belgii. "Wyjazd do Tubizy mógł się skończyć katastrofą. W 71. minucie nasz piłkarz, Jan Polak, dostał czerwoną kartkę, a w 82. rywal strzelił na 1:0. Taki wynik byłby tragedią. Rzuciliśmy się do odrabiania strat, ale to spowodowało jeszcze większe kłopoty. Bywały akcje, że gospodarze pędzili w sześciu na naszą bramkę, a my broniliśmy się we trzech. Szczęście uśmiechnęło się do nas dopiero w 95. minucie. Dośrodkowanie, dokładam głowę i jest punkt. Być może na wagę mistrzostwa" - stwierdził Wasilewski.