Dyrektor nie ukrywał, że znalazł się pod urokiem Wisły, którą odwiedził po raz pierwszy. Jego zdaniem skocznia robi duże wrażenie. Ze względu na przeciwstok określił ją mianem "małego Innsbrucku". Przywoływał opinie zawodników, którzy startowali w Wiśle, że profil obiektu jest bezpieczny i nowoczesny. Prezes PZN Apoloniusz Tajner podczas spotkania z dziennikarzami powiedział, że wybierając Wisłę na miejsce dwóch konkursów Letniej GP, kierowano się trzema przesłankami. - Jest tutaj obiekt homologowany przez Międzynarodową Federację Narciarską, na którym można organizować zawody najwyższej rangi, łącznie z igrzyskami olimpijskimi. Po wtóre w Zakopanym trwa budowa pawilonu, więc krajobraz jest księżycowy. Prace się przedłużają. Nie chcieliśmy ryzykować w przypadku opóźnień. Po trzecie intencją zarządu PZN jest, aby LGP organizować raz w Zakopanym, a raz Wiśle. Będą tu także rozgrywane zawody letniego i zimowego Pucharu Kontynentalnego - wyjaśnił. Dyrektor wykonawczy imprezy Tadeusz Pilarz wspomniał, że organizatorzy spodziewają się około 8 tysięcy kibiców. Ponad 5 tysięcy zajmie miejsca stojące. Dzięki rozkładanym trybunom liczba miejsc siedzących zwiększy się do 2,25 tysiąca. Sprzedaż biletów już się rozpoczęła. Pilarz dodał, że w lipcu odbędą się w Szczyrku i Wiśle-Malince mistrzostwa Polski w skokach i kombinacji. 23 i 24 lipca zawodnicy startować będą w Szczyrku, a 25 w Wiśle. Będą to ostatnie zawody przed LGP. Dwa konkursy letniej Grand Prix w skokach narciarskich odbędą się 20 i 21 sierpnia na skoczni HS 134 w Wiśle-Malince. Oba przeprowadzone zostaną późnym wieczorem przy sztucznym oświetleniu.