Na lodowisku w Vancouver nie padły jeszcze gole, a kibice doczekali się solowego starcia dwóch hokeistów. W 17 minucie meczu Canucks - Detroit Red Wings rozpoczął się pojedynek, którego nie powstydziłyby się nawet gale bokserskie. Naprzeciw siebie stanęli Rick Rypien i Brad May. Szybko zrzucili rękawice i kaski i rozpoczęło się regularne mordobicie. Publika zawyła z zachwytu, bo zawodnicy od razu skoczyli sobie do gardeł. Aplauz wzrastał z każdą sekundą, bo przewagę w walce zdobył zawodnik gospodarzy - Rick Rypien. Odparł atak Maya i skontrował rywala serią ciosów, po których ten się już nie pozbierał. Sędziowie zakończyli więc "walkę", a walecznych hokeistów odesłali na ławkę kar. May musiał być podwójnie rozgoryczony. Przegrał drugą walkę w przeciągu zaledwie parudziesięciu godzin. Wcześniej pokonał go Jared Boll z Columbus Blue Jackets. W październiku też mu nie szło. Walki z Tanerem Glassem i Codym McLeod zaledwie "zremisował". ZOBACZ POJEDYNEK NA LODZIE Z MECZU VANCOUVER CANUCKS - DETROIT RED WINGS CZYTAJ TEŻ: Devils o krok od wyrównania rekordu