Angielska federacja uznała jednak, że nie chce grać na Santiago Bernabeu ze względu na doświadczenia z przeszłości, kiedy to piłkarze angielscy spotkali się z rasistowskim zachowaniem madryckich kibiców. Tymczasem Fabio Capello nie widzi nic złego w pomyśle rozegrania meczu na stadionie Realu Madryt. - Dlaczego miałbym nie chcieć grać na Santiago Bernabeu? Czuję się tam, jak w domu - zadeklarował Włoch. Jednak zaraz dodał, że decyzja o tym, gdzie mecz zostanie rozegrany, nie leży w jego gestii. - Zadecydować musi angielska federacja, z którą hiszpańscy działacze muszą dojść do porozumienia. Za stadionem w Madrycie wciąż ciągnie się zła sława z czasów, gdy w 2004 roku hiszpańska federacja musiała zapłacić 100.000 franków szwajcarskich kary za rasistowskie zachowania kibiców skierowane wobec Shauna Wrighta-Phillipsa, Ashleya Cole'a, Rio Ferdinanda, Jermaina Defoe i Jermaine'a Jenasa.