Vuvuzela - tradycyjny instrument kibiców w Południowej Afryce - brzmi jak syrena, a kiedy jest używana przez tłum na stadionie tworzy niewyobrażalny hałas. Już w czasie pierwszego meczu turnieju, kiedy RPA zmierzy się z Meksykiem w Johannesburgu, należy się spodziewać, że większość kibiców na 90-tysięcznym obiekcie pojawi się na nim z vuvuzelą. Niektórzy piłkarze chcieli, aby w trakcie mistrzostw vuvuzela była zakazana i prosili Międzynarodową Federację Piłkarską (FIFA), żeby ta wydała odgórny zakaz używania tego instrumentu, uważając, że bardzo utrudnia komunikację w czasie gry. Sepp Blatter, prezes FIFA bronił go, tłumacząc, że vuvuzela jest częścią "afrykańskiej kultury piłkarskiej", ale krytyków wsparły badania Uniwersytetu w Pretorii, które ostrzegają, że wystawienie się na ryk instrumentu grozi utratą słuchu. A szwajcarska fundacja Hear the World przeprowadziła testy, które wykazały, że maksymalny dźwięk vuvuzeli (127 decybeli) jest głośniejszy niż piły łańcuchowej (100). Arne Friedrich, reprezentant Niemiec, uważa jednak, że trzeba będzie się do tego odgłosu po prostu przyzwyczaić. - Każdy naród na własny sposób, żeby świętować w trakcie meczu. I chociaż nie jestem fanem tego instrumentu - muszę szczerze przyznać, że jest cholernie głośny - trzeba go uszanować, a im dłużej tu będziemy, tym bardziej się do niego przyzwyczaimy - stwierdził.