Zdaniem Dachhiriego, najważniejszy jest sam udział w zawodach olimpijskich. Cztery lata temu w Turynie na pokonanie dystansu 15 km potrzebował prawie godzinę (czas zwycięzcy Estończyka Andrusa Veerpalu - 38.01). Zawodnik z Nepalu zajął 94. miejsce. "Wielu ludzi myśli, że skoro w mojej ojczyźnie są wysokie góry, to i jest mnóstwo miejsc do uprawiania narciarstwa. A wcale tak nie jest" - powiedział nepalski olimpijczyk, którego rodzice hodują bydło. Do narciarstwa biegowego trafił w 2002 roku, po zwycięstwie w biegu ultramaratońskim. "Zostałem zaproszony do siedziby naszego komitetu olimpijskiego, gdzie zapytano mnie, czy nie spróbowałbym sił w nowej dyscyplinie? - wyjaśnił Dachhiri, który wcześniej nie miał nart na nogach. Na pytanie, co sprawia mu największą trudność w zimowej konkurencji odpowiedział: "technika". Jego aututem jest natomiast przygotowanie kondycyjne. "Najdłuższym dystansem, jaki przebiegłem bez przerwy, jest 166 km. Dlatego 15 km na igrzyskach to bardzo mało dla mnie" - dodał.