Szkoda, bo hala Bronowianki wypełniała się tylko na meczach młodszej z sióstr Radwańskich. Na sobotnie półfinały i niedzielne finały może zabraknąć magnesu. - Przyjechałam tutaj, aby wygrać, trudno nie udało się, mimo wszystko jestem zadowolona, że dotarłam do ćwierćfinału gry pojedynczej - powiedziała 17-latka. Pierwszy set rozpoczął się od przełamania. Camerin odebrała serwis krakowiance. Potem obie zawodniczki utrzymywały swoje podania, choć nie brakowało break-pointów. W piątym Włoszka miała jednego, w szóstym Polka dwa, a w siódmym Camerin znowu jedną szansę. W dziesiątym Radwańska obroniła trzy setbole, ale przy czwartym, po 55 minutach musiała uznać wyższość rywalki. W drugiej partii krakowianka już w drugim gemie miała okazję na przełamanie, ale nie wykorzystała break-pointa. Trzeciego gema wygrała jednak do zera, a potem mieliśmy serię przełamań. Gdy Polka w siódmym nie straciła punktu przy swoim podaniu, obejmując prowadzenie 5:2, wydawało się, że set musi paść jej łupem. Camerin wygrała jednak następnego gema, a w kolejnym przełamała Radwańską. W dziesiątym krakowianka znowu jednak odebrała serwis Włoszce i po 54 minutach wygrała seta. Początek ostatniej partii zaczął się znowu od przełamania. Radwańska nie utrzymała własnego podania, ale natychmiast odrobiła breaka. Potem było jednak już tylko gorzej. Przegrała własny serwis nie wygrywając ani jednej piłki, a w ostatnich pięciu gemach zdobyła tylko pięć punktów. - Było widać, że zabrakło mi sił. Ja miałam za sobą dwa ciężkie mecze, a ona grała tylko jeden i to łatwy. Nie biegałam już tak jak wcześniej - powiedziała Radwańska. Camerin bardzo dobrze grała w obronie, dochodziła do prawie każdej piłki. - Byłam przygotowana na taką grę przeciwniczki, która, jak to Włoszka, lubi korty ziemne i dobrze biega. Wszystko rozbiło się o przygotowanie fizyczne, ona miała siłę do końca, a ja nie bardzo - stwierdziła krakowianka. Kibice liczyli, że Polka w trzecim secie, podobnie jak w meczu pierwszej rundy z Mervaną Jugić-Salkić, będzie potrafiła odrobić straty. - Pod koniec trzeciego seta nie za bardzo wierzyłam już w zwycięstwo, to byłoby za dużo szczęścia. Camerin jest bardziej doświadczona niż Bośniaczka i ona nie oddałyby tak prowadzenia - przyznała jednak Radwańska. Porażka w ćwierćfinale Salwator Cup oznacza, że krakowianka nie zakwalifikuje się, na podstawie rankingu, do turnieju głównego Australian Open. - Nie wyszło, zostają mi eliminacje - powiedziała. Ćwierćfinały gry pojedynczej: Maria-Elena Camerin (Włochy) - Urszula Radwańska (Polska) 6:4, 4:6, 6:1 Monica Niculescu (Rumunia, 3.) - Jarosława Szwedowa (Kazachstan) 6:3, 7:5 Anne Keothavong (Wielka Brytania, 6.) - Margit Ruutel (Estonia) 6:1, 6:3 Angelique Kerber (Niemcy) - Barbora Zahlavova-Strycova (Czechy, 7.) 6:0, 6:1