W pierwszej rundzie Polka miała wolny los, a w drugiej trafiła na złotą medalistkę igrzysk w Pekinie (2008 rok) i sześciokrotną mistrzynię świata (jeden tytuł Wen odebrano za doping, ale po apelacji zwrócono). - Wolę zaczynać turniej od potyczki z kimś średniej klasy, aby się "dogrzać". W hali ExCeL nie miałam takiej możliwości, tylko od razu Wen Tong. To bardzo silna zawodniczka, dużo mi do niej brakuje - powiedziała 28-letnia Sadkowska, medalistka mistrzostw Europy indywidualnie i drużynowo. - Azjatka jest zdecydowanie najmocniejszą judoczką w kategorii ciężkiej, takim kobiecym odpowiednikiem Francuza Teddy'ego Rinera. Nie ma nikogo, kto mógłby się jej postawić w Londynie. Wygrana Uli byłaby wielką niespodzianką - przyznał trener reprezentacji Polski Adam Maj. Sadkowska po raz drugi z karierze walczyła z rok starszą Wen Tong. Przed dwoma laty Chinka była górą w finale prestiżowych zawodów w Paryżu. - Wtedy potyczka trwała zaledwie 52 sekundy i zakończyła się pełnym rzutem, czyli pełnym ipponem. Teraz dłużej, ale nawet nie wiem ile, bo nie patrzyłam na zegar (1.39 min - PAP). Nie miałam szans uwolnić się z trzymania - dodała Polka mierząca 194 cm wzrostu (rywalka 180 cm). - Chinka zrobiła jeden atak i przeszła do trzymania, czyli elementu, w którym jest potęgą. Ula widziała, że musi prowadzić z nią otwartą rywalizację, nie może liczyć na przeczekanie. Dążyła do tego, co ma najlepsze, a więc zahaczania nogą i próby rzutu - mówił Maj, który przygotowywał Sadkowską razem z jej trenerem klubowym Aleksandrem Wolskim. - Na pewno z judo nie zrezygnuję, będę dalej trenowała i startowała. Chcę też zdać egzamin na prawo jazdy, rozpocząć i dotrwać do końca na studiach, a także trochę pojeździć po Polsce - stwierdziła zawodniczka, która jako ostatnia z biało-czerwonych zaprezentowała się na olimpijskim tatami. Bilans Polaków w IO 2012 to piąte miejsce Pawła Zagrodnika w kat. 66 kg i siódme Darii Pogorzelec w 78 kg. Oboje byli debiutantami. Oprócz Sadkowskiej, po pierwszych walkach odpadali Katarzyna Kłys (70 kg), Tomasz Adamiec (73 kg) i Janusz Wojnarowicz (+100 kg). - Ogólnie występ oceniam na trzy z plusem. Nie mówiłem, że z pewnością przywieziemy medal, ale gdyby turniej trochę inaczej się ułożył, ten krążek był w zasięgu. Nie byliśmy faworytami, a po losowaniu schody były jeszcze wyższe - podsumował Maj. Polacy czekają na medal igrzysk w judo od 16 lat; w 1996 roku w Atlancie na najwyższym stopniu podium stanął Paweł Nastula, a drugie miejsce zajęła Aneta Szczepańska. W Londynie największe szanse dawano Tomaszowi Kowalskiemu (66 kg), ale pod koniec maja miał wypadek na motocyklu i z poważnymi obrażeniami trafił do szpitala. Na razie nie wiadomo, kiedy wróci do sportu. Z Londynu Radosław Gielo