- W piątek mieliśmy głowę zajętą meczem z Grecją, ale znaleźliśmy czasu, by uczcić urodziny "Grosika", na stołówkę wjechał specjalny tort dla niego. Ale jeszcze Kamil nic nie postawił - żartował Marcin Wasilewski, duchowy wodzirej reprezentacji. - Na każdym kroku widzę, jak ludzie żyją naszymi występami na Euro 2012 - dostaję ogromną liczbę sms-ów i to nas napędza! Jeden z najlepszych prawych obrońców świata, Łukasz Piszczek analizował jeszcze przyczyny wpadek w drugiej połowie spotkania z Grekami. - W przerwie, w szatni mówiliśmy sobie, żeby nie zwracać uwagi na to, że rywal gra w dziesiątkę, ale jednak z tyłu głowy, zupełnie nieświadomie się rozluźniliśmy. Przez to nie graliśmy już tak konsekwentnie jak w pierwszej połowie. Zostawiliśmy Grekom za dużo miejsca i z tego wzięły się niebezpieczne sytuacje pod naszą bramką - powiedział "Piszczu". Defensor Orłów mówił też o zarysach planu na mecz z Rosją. - Spróbujemy grać "swoje", ale wiemy też, że Rosja jest zdecydowanie silniejszym rywalem od Grecji i nie będzie łatwo, ale zrobimy wszystko, żeby wygrać - podkreślał Łukasz. W podobnym duchu wypowiadał się Eugen Polanski, który w I połowie inauguracji Euro 2012 biegał najwięcej po boisku - pokonał 5,6 km. - Analiza jest dopiero przed nami, ale już wiemy, jakie błędy popełniliśmy i co musimy poprawić. Jeśli się to uda, to w meczu z "Rusami" nie będzie źle - twierdzi Eugen. "Wasyla" prognoza na starcie ze "Sborną" jest taka: - Będę zadowolony, jeśli z Rosją zagramy dwie pierwsze połowy z meczu z Grecją. Jeśli to nam wyjdzie, to będę spokojny o wynik. Eugen nie czuje szczególnego zmęczenia, ale potwierdza, że było duszno i parno, więc biegało się ciężko. - Miniona noc była trudna z innego powodu. Zupełnie nie mogłem usnąć, ale to chyba jest normalne, bo emocje pomeczowe nie opuszczają naszych głów tak łatwo - powiedział Polanski. - Nadal jesteśmy wściekli, czujemy żal po zmarnowanej szansie, ale on szybko minie, bo już koncentrujemy się na meczu z "Rusami". Oglądaliśmy drugą połowę Rosjan, umieją grać w piłkę, ale my też to potrafimy. Myślę, że wyeliminujemy błędy. Zapytałem Polanskiego, dlaczego Orły czują się, jakby przegrali, skoro to przecież Grecy powinni sobie pluć brodę, bo zmarnowali rzut karny! - To prawda, mogliśmy przegrać, mieliśmy dużo szczęścia, Przemek Tytoń obronił karnego, ale druga strona medalu jest taka, że po pierwszej połowie mogliśmy prowadzić znacznie wyżej niż 1-0 i wtedy pewnie byśmy wygrali. Ale to już nie ma znaczenia. Teraz liczą się "Rusy". Oglądaliśmy ich tylko w drugiej połowie meczu z Czechami, ale wcale nas nie przestraszyli. Już dawno wiedzieliśmy, że to mocny zespół - zakończył Eugen. Najbardziej oblegany w strefie wywiadów był Robert Lewandowski i trudno się dziwić. Legendarny duński bramkarz Peter Schmeichel uznał go najlepszym piłkarzem otwarcia Euro 2012. Na dodatek w Anglii coraz głośniej o tym, że za 20 mln euro Polaka z Borussii Dortmund chce wykupić Manchester United. - Pierwsza połowa meczu z Grecją kosztowała nas utratę wielu sił, więc w drugiej nam ich zabrakło. Zresztą w tej duchocie Grekom też nie było łatwo, w pierwszej połowie po ich twarzach widziałem, że z trudem oddychają - mówił Robert. - Jednym z pozytywów jest fakt, że strzeliliśmy pierwszą bramkę na tych mistrzostwach. Kuba Błaszczykowski zagrał mi idealną piłkę na głowę, nie pozostało mi nic innego, jak tylko dobrze skontrować ją. Mecz z Grecją już jest za nami, teraz skupiamy się nad Rosją. Mamy jeszcze dwa mecze i wcale niemałe szanse na awans do ćwierćfinału. Michał Białoński, korespondencja ze Stadionu Narodowego