Ulewa zakończyła przedwcześnie spotkanie Potężna ulewa towarzyszyła piłkarzom obu drużyn już od pierwszego gwizdka arbitra. Po kilkunastu minutach rozgrywanie dokładnych piłek było wręcz niemożliwe. Pomimo tego liczono, że warunki pogodowe w końcu się poprawią. Tak jednak się nie stało i w 41. minucie spotkania sztaby szkoleniowe Polonii i Anżi zadecydowały o zakończeniu spotkania jeszcze przed upływem pierwszej połowy. Cztery zmiany w składzie, ustawienie z Lokomotiwu W wyjściowym składzie "Czarnych Koszul" nastąpiły cztery zmiany względem ostatniego sparingu z Lokomotiwem Moskwa. Swoją szansę dostali testowani defensorzy - na prawej obronie wystąpił Argentyńczyk Santiago Villafane, natomiast lewa strona przypadła Serbowi Dorde Cotrze. Ponadto miejsce między słupkami polonijnej bramki zajął kolejny z testowanych zawodników - 27-letni Andriej Gorbunow z Dynama Mińsk. Do jedenastki po raz pierwszy w tym roku trafił Andreu. Defensywny pomocnik warszawskiej Polonii tuż po przylocie do Turcji narzekał na ostre dolegliwości żołądkowe, przez co jedną noc spędził nawet w szpitalu. Jednak wczoraj trenował już zupełnie normalnie i trener Theo Bos ustawił go minimalnie cofniętego za linią pomocy. Na środku defensywy znów znalazło się miejsce dla duetu Tomasz Jodłowiec - Maciej Sadlok. Prawe i lewe skrzydło drugiej linii należały kolejno do Bruno Couthino i Euzebiusza Smolarka. Już po raz drugi za plecy Artura Sobiecha powędrował Adrian Mierzejewski, który pełnił rolę podwieszonego napastnika. Przewaga polonistów w nudnym spotkaniu Od pierwszych minut meczu zdecydowanie zaatakowali poloniści. Większość akcji podopiecznych Theo Bosa była prowadzona środkiem pola na wysuniętego przed linię pomocy Adriana Mierzejewskiego. Już w szóstej minucie dobrą piłkę posłaną w pole karne przez "Mierzeja" mógł wykorzystać Tomasz Jodłowiec, lecz ta po jego strzale głową opuściła boisko. Zawodnicy Polonii próbowali stopniowo rozmontowywać defensywę Rosjan, ale zazwyczaj brakowało precyzyjnego zakończenia. Mimo braku wykończenia, nasz zespół nie pozwalał rywalom zbyt często dochodzić do głosu. Ci z braku innej możliwości najczęściej decydowali się na bardzo niecelne strzały z dystansu po swoich kontratakach. Warto podkreślić dobrą komunikację pomiędzy Tomaszem Jodłowcem a Maciejem Sadlokiem. Poloniści bardzo szanowali piłkę, budując raz po raz długie ataki pozycyjne, którym jeszcze wczoraj poświęcili wiele czasu podczas zajęć. Niestety, precyzyjne rozgrywanie piłek utrudniał ulewny deszcz towarzyszący piłkarzom obu drużyn od pierwszych minut spotkania. Brzydka pogoda wprowadziła również sporo nerwowości na boisku, co poskutkowało usunięciem z placu gry jednego z zawodników Anżi. Arbiter zezwolił jednak na to, by zespół z Machaczkały kontynuował mecz w jedenastu. Na dziesięć minut przed przymusowym zakończeniem pojedynku ładną akcję indywidualną zaprezentował grający na lewym skrzydle Euzebiusz Smolarek, lecz zmierzającego pewnie na bramkę "Ebiego" przyblokował w ostatniej chwili rosyjski obrońca. Testowanym nie brakło ambicji Jak już wspomnieliśmy, w wyjściowym składzie na dzisiejsze spotkanie znalazło się trzech testowanych zawodników - dwaj boczni obrońcy: Santiago Villafane i Dorde Cotra oraz bramkarz Andriej Gorbunow. Żadnemu z zawodników nie brakowało ambicji, choć dzisiejsze warunki pogodowe i grząska nawierzchnia nie pozwalają na obiektywną ocenę ich występu. Białoruski golkiper nie miał zbyt wiele pracy. Popisał się między innymi dobrą interwencją na przedpolu, gdzie zdążył ubiec napastnika Anżi. Z kolei obrońcy kilkurotnie włączali się w akcje ofensywne zespołu, tak jak zalecał Theo Bos. W oczy rzuciła się szczególnie duża szybkość prawego obrońcy - Santiago Villafane. Polonia Warszawa - Anżi Machaczkała 0:0 - mecz przerwany w 41. minucie Polonia: Gorbunow - Villafane, Jodłowiec, Sadlok, Cotra - Andreu - Bruno, Trałka, Smolarek - Mierzejewski - Sobiech.