Łukasz Podolski, Miroslaw Klose, Piotr Trochowski - powiedzieli "tak" reprezentacji Niemiec, Tyrała też do pewnego momentu mówił "tak", piłkarz grał w młodzieżowych reprezentacjach tego kraju, jednak ostatecznie podjął inną decyzję: - Jestem bardzo szczęśliwy i dumny z tego, że zdecydowałem się grać dla Polski. Nawet wtedy gdy występowałem w młodzieżowych reprezentacjach Niemiec, więcej myślałem o Polsce, ponieważ tam jest moja ojczyzna - wyznał na łamach Uefa.com. Tyrała urodził się w Raciborzu i gdy miał 18 miesięcy wyjechał wraz ze swoimi rodzicami na zachód. W wieku 10 lat zaczął grać w juniorach Borussii Dortmund i wyróżniał się pozytywnie na tle swoich rówieśników. Najpierw była reprezentacja do lat 17, potem do lat 19 i na tym na szczęście dla Polaków zakończyła się przygoda Tyrały z niemiecką piłką w wykonaniu reprezentacyjnym. - To, że wyjechałem z Polski będąc tak małym dzieckiem nie wpłynęło na moją świadomość, że jestem Polakiem. Ten kraj zawsze miałem w sercu i dlatego zdecydowałem się reprezentować jego barwy. Mój pierwszy mecz dla Polski to było coś czego nigdy nie zapomnę. Młody piłkarz gdy dowiedział się o tym, że Leo Beenhakker powołał go na zgrupowanie reprezentacji Polski nie mógł w to uwierzyć: - Gdy zostałem o tym poinformowany od razu musiałem sprawdzić czy ktoś nie robi mi żartu. Nie mogłem uwierzyć w to, że trener Beenhakker chce mnie zabrać na zgrupowanie do Turcji. Sebastian Tyrała mógłby być teraz w zupełnie innym miejscu swojej kariery gdyby nie kontuzja, której nabawił się w 2006 roku. Piłkarz był wtedy bliski przebicia się do pierwszego składu Borussii, jednak uraz kolana mocno skomplikował rozwój zawodnika. Obecnie 20-latek grywa głównie w rezerwach klubu z Dortmundu, a ostatnio sporo mówiło się o jego możliwym angażu w Arce Gdynia. Chłopak postawił sobie jednak w tym momencie również inne zadanie, poza sportowe: - Na razie nie znam zbyt wielu polskich słów, ale zamierzam się nauczyć tego języka. Mam do tego sporo zapału - przyznał na zakończenie.