"Flaga tego małego państwa nie będzie powiewać podczas tegorocznych igrzysk olimpijskich w Pekinie. Kosowo nie spełnia bowiem trzech podstawowych warunków: nie zostało jeszcze uznane przez ONZ, nie jest członkiem przynajmniej pięciu międzynarodowych federacji dyscyplin olimpijskich i w końcu nie został jeszcze powołany narodowy komitet olimpijski" - wyjaśnił wiceprzewodniczący MKOl Thomas Bach. Jest jednak szansa olimpijskiego startu w Pekinie sportowców z Kosowa. Stwarza ją możliwość występu jako zawodników niezależnych i pod olimpijską flagą. Takie rozwiązanie miało już miejsce m.in. gdy w podobnej sytuacji byli sportowcy z byłej Jugosławii, czy Zachodniego Timoru. Z kolei o dołączeniu do grona członków FIFA, czy UEFA, to dwumilionowe państwo może na razie marzyć. "Musimy poczekać aż w tym nowym państwie okrzepną struktury administracyjne, powstaną związki sportowe" - powiedział dyrektor do spraw medialnych FIFA Andreas Herren. Zarówno FIFA, jak i UEFA nie mają jednak nic przeciwko temu, by reprezentacja Kosowa rozgrywała nieoficjalne, towarzyskie mecze piłki nożnej. Najłaskawszym okiem na 47. państwo Europy patrzy FIS, która tym czasem przyjęła Kosowo w swe szeregi na zasadzie członka- obserwatora. Kosowo, będące serbską prowincją zamieszkałą w większości przez Albańczyków, ogłosiło niepodległość 17 lutego.