Sztafeta 4x100 m kobiet biegnąca w składzie: Marika Popowicz, Daria Korczyńska, Marta Jeschke i Weronika Wedler w swej serii kwalifikacyjnej wywalczyła drugiem miejsce z wynikiem 43,30. Wygrały Rosjanki - 43,23. Na trzeciej pozycji uplasowały się Francuzki - 43,35. Happy birthday! O 29. urodzinach, które w piątek obchodziła Korczyńska, poinformowali w swym serwisie organizatorzy zawodów wspominając, że Polka startowała w sztafecie w poprzednich mistrzostwach w 2006 roku w Goeteborgu, gdzie zespół zajął ósme miejsce. W finale wystąpi także sztafeta 4x100 m mężczyzn. W eliminacjach, biegnąc w składzie: Dariusz Kuć, Paweł Stempel, Robert Kubaczyk i Kamil Kryński była w swej serii druga (39,20), za Francuzami (39,12). Z kolei Marcin Marciniszyn, Daniel Dąbrowski, Piotr Klimczak i Jan Ciepiela wprowadzili sztafetę 4x400 m do niedzielnego finału. Polacy zajęli w eliminacjach drugie miejsce - 3.04,51 za Brytyjczykami - 3.04,09. Znacznie gorzej spisała się sztafeta kobiet 4x400 m. Zespół w składzie: Agata Bednarek, Izabela Kostruba-Rój, Aneta Jakóbczak i Anna Jesień był szósty w swej eliminacyjnej serii wynikiem 3.35,25 i nie zakwalifikował się do finału. Zwyciężyły Rosjanki - 3.26,89 przed Brytyjkami - 3.28,01, Francuzkami - 3.29,25, Białorusinkami - 3.29,27 i Turczynkami - 3.33,13. Po zawodach powiedzieli: Dariusz Kuć (AZS AWF Kraków, 4x100 m): - W tym sezonie biegaliśmy znacznie słabiej od sztafety niemieckiej, francuskiej, włoskiej, czy brytyjskiej, a tutaj od nich nie odstawaliśmy, a nawet niektóre wyprzedziliśmy. Ale to jest bieg rozstawny, gra szczegółów i wszystko się może wydarzyć. Może w końcu nam wyjdzie i będziemy wysoko. Paweł Stempel (AZS AWF Biała Podlaska, 4x100 m): Czas może nie jest imponujący, ale jeśli chodzi o zmiany i bieg, to w dosyć łatwym stylu weszliśmy do finału. A tam musimy tylko jeszcze trochę urwać i walczyć o medal. Anna Jesień (LŁKS Prefbet Śniadowo Łomża, 4x400 m): - Agata Bednarek naciągnęła sobie w czasie biegu mięsień dwugłowy, więc trudno było się spodziewać rewelacyjnych wyników. Przyjechałyśmy tutaj z dwunastym czasem, ale z nadzieją, że uda się powalczyć. Jestem trochę wkurzona tym, że nie mogłam wystartować indywidualnie, a przez to mam jeszcze większą ochotę na to, by się w końcu wyleczyć i wziąć porządnie do pracy. Marcin Marciniszyn (WKS Śląsk Wrocław, 4x400 m): - Plan minimum został wykonany i na pewno jesteśmy zadowoleni. W niedzielę jeszcze więcej emocji, a stać nas na jeszcze szybsze bieganie. Wszystko siedzi w naszych nogach. Nie zapominajmy, że jest jeszcze Kacper Kozłowski, który powinien się zdążyć zregenerować, a sobotę dostał od trenera wolną. Daria Korczyńska (WKS Śląsk Wrocław, 4x100 m): - Zmiany nie do końca nam się udały, dlatego są jeszcze rezerwy. Do tej pory tylko dwa razy biegałyśmy, reszta to były przygotowania i treningi, dopiero teraz pokazałyśmy, co z tego wszystkiego nam wyszło, a w finale musi być jeszcze lepiej.