Zatrzymani to kobieta, która spędziła noc z kolarzem, oraz dwóch paserów. "Dziewczyna wzięła jeden lub dwa telefony komórkowe i pieniądze, ale kiedy opuszczała pokój nad ranem (w poniedziałek), mówiła, że on jeszcze żył" - poinformował agencję AFP przedstawiciel żandarmerii. Frank Vandenbroucke, jeden z najbardziej utalentowanych kolarzy belgijskich, zmarł w poniedziałek w małym hotelu w Saly, miejscowości turystycznej położonej 70 kilometrów na południe od Dakaru. Przyleciał do Senegalu w niedzielę na wakacje razem z innym kolarzem Fabio Polazzim. Według belgijskich mediów, przyczyną zgonu mógł być zator tętnicy płucnej. Vandenbroucke miał 34 lata. Czytaj także: <a href="http://sport.interia.pl/kolarstwo/news/slynny-kolarz-znaleziony-martwy-w-hotelu,1381480">Słynny kolarz Frank Vandenbroucke nie żyje</a> <a href="http://sport.interia.pl/kolarstwo/news/belgia-w-szoku-po-smierci-vandenbrouckea,1381714,811">Belgia w szoku po śmierci Vandenbroucke'a</a>