"Postanowiliśmy zobowiązać Polski Związek Piłki Nożnej do dostarczenia do 3 sierpnia do godziny 12 statutu PZPN i regulaminu dyscyplinarnego w brzmieniu z daty 12 marca 2004, a następnie wszystkich zmian uchwalonych przez organy związku w tych dwóch dokumentach" - poinformowała sekretarz Trybunału Arbitrażowego Romana Troicka-Sosińska. Reprezentanci Zagłębia Lubin podnosili zarzut różnicy uchwalonych przez Walne Zgromadzenie PZPN zmian w statucie, a zarejestrowanych przez sąd dokumentów. "Prosimy o dostarczenie dowodów na to do poniedziałku" - dodała Troicka-Sosińska. "Mówimy o zdarzeniach, które miały miejsca ładnych parę lat temu. Odtworzenie niektórych dokumentów, które są rejestrowane w krajowym rejestrze sądowym nie powinno być trudne, co do innych, związanych np. ze stanem regulaminu dyscyplinarnego wymaga dość skomplikowanych zabiegów, ale jesteśmy w stanie to zrobić" - zapewnił przedstawiciel PZPN, prawnik Michał Tomczak. Szef Związkowego Trybunału Piłkarskiego Krzysztof Malinowski był zdziwiony wyznaczeniem daty 12 marca 2004 roku. "To trochę zagadkowa dla mnie data i musimy się nad tym zastanowić, co to oznacza i w jakim kierunku Trybunał chce iść. Być może chodziło tu o rok 2007. Byłoby to dla nas bardziej zrozumiałe. Orzeczenie Trybunału jest dla mnie niejasne, ale postaramy się to do poniedziałku rozwikłać" - powiedział. Całą sprawę spróbowała wytłumaczyć Troicka-Sosińska. "12 marca 2004 roku to data pierwszego czynu korupcyjnego, który był zarzucany Zagłębiu Lubin. Chodzi o to, by ustalić jakie wtedy obowiązywały przepisy". Dodatkowo Trybunał chciałby również poznać, jakie nastąpiły zmiany w statucie od tamtej pory. "Bowiem w PZPN przepisy, które to regulowały, a chodzi tu o statut i regulamin dyscyplinarny, nie były spójne. W regulaminie do dzisiaj widnieje zapis, że przewinienia dyscyplinarne przedawniają się z upływem dwóch lat, natomiast w statucie najpierw miały one termin pięciu lat, a teraz obowiązuje uchwała, która mówi, że się w ogóle nie przedawniają" - powiedziała Troicka-Sosińska. Również Tomczak przyznał, że w związkowych dokumentach panuje bałagan. "Przez rok sam się cały czas dziwiłem jak wygląda stan prawa związkowego. Mamy nadzieję, że wszystko uda się odtworzyć. Oczywiście zgadzam się, że w obu dokumentach jest nieścisłość". Kolejna rozprawa w sprawie Zagłębia Lubin odbędzie się w środę, 6 sierpnia o 11.30. Przypadek Zagłębia Lubin Wydział Dyscypliny PZPN rozpatrywał dwukrotnie. 20 czerwca Związkowy Trybunał Piłkarski podtrzymał decyzję o degradacji klubu o jedną klasę rozgrywkową oraz ukaraniu go grzywną w wysokości 70 tys. złotych za korupcję. Zagłębie odwołało się do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu przy PKOl, który w czwartek podjął decyzję o odroczeniu sprawy do 6 sierpnia. Tego dnia ma też zapaść decyzja w sprawie Korony Kielce. "Potrzebne są materiały stanowiące podstawę odpowiedzialności dyscyplinarnej za cały okres, którego dotyczy sprawa Korony, czyli od 1 sierpnia 2003 roku. Chodzi tu nie tylko o dokumenty PZPN, ale również FIFA" - poinformował reprezentujący związek, były szef Wydziału Dyscypliny Michał Tomczak.. Status prawny Korony jest inny niż Zagłębia. Klub z Kielc jest formalnie zdegradowany i nie ma żadnej decyzji tymczasowej dotyczącej zawieszenia wykonania decyzji, które zapadły w pierwszych instancjach PZPN. W przypadku Zagłębia, Trybunał wstrzymał wykonanie kary degradacji, więc formalnie zespół ten powinien zagrać w ekstraklasie. "Trybunał Arbitrażowy narzuca nam bardzo duże tempo rozpatrywania spraw, ale związek będzie robił wszystko, by dostarczyć wymagane dokumenty na czas" - zapewnił Tomczak i próbował bronić związku. "Na to wszystko nakładają się błędy systemowe, które niekoniecznie tylko zależą od PZPN, ale są następstwem nieuwzględnienia skali korupcji i jej konsekwencji. Nikt przy zdrowych zmysłach nie był w stanie tego przewidzieć" - dodał. Tomczak jest przekonany o słuszności decyzji, jakie zostały podjęte przez PZPN. "Kluby muszą być karane za korupcję i bez względu w czyim imieniu były wydawane wyroki będę ich bronił" - podkreślił. "Bronimy stanowiska, które wskazuje na ciągłość rozwiązań określających zasady przedawnienia korupcji w polskiej piłce nożnej. Musimy zabiegać o to, by decyzje były zgodne z tym co się mieści w ogólnie rozumianym poczuciu sprawiedliwości, nawet jeżeli są trudności o charakterze formalno-prawnym, żeby to wykazać" - dodał Michał Tomczak. 1 lipca Wydział Dyscypliny PZPN ukarał występującą w piłkarskiej ekstraklasie Koronę Kielce degradacją o jedną klasę rozgrywkową za udział w aferze korupcyjnej. Klub złożył najpierw odwołanie do Związkowego Trybunału Piłkarskiego, który 21 lipca podtrzymał decyzję WD, cofając jedynie karę siedmiu ujemnych punktów, a potem do Trybunału Arbitrażowego.