Wielki finał w hali PalaOnda obserwował komplet widzów. Kibice Trentino nie szczędzili gardeł, żeby wspomóc swoich ulubieńców i zostali za to nagrodzeni. Podopieczni Radostina Stojczewa potwierdzili, że są najlepszą drużyną na Starym Kontynencie. W historii Ligi Mistrzów jeszcze żadnej drużynie nie udało się zdobyć trofeum trzy razy z rzędu. Pierwszy set od początku toczył się pod dyktando obrońców tytułu. Potężne serwisy na stronę Zenitu posyłał Osmany Juantorena, a kontrataki kończył z zabójczą precyzja Matej Kazijski. Trentino prowadziło już 5:0, kiedy pierwszy punkt zdobył Zenit, ale tylko dlatego, że Kubańczyk zepsuł zagrywkę. Gospodarze Final Four grali wyśmienicie w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Kapitalnie rozgrywał Raphael. Brazylijczyk kompletnie gubił blok, a Jan Stokr wbijał siatkarskie gwoździe. Podopieczni Władimira Alekno w stanie w żaden sposób przeciwstawić się tak grającemu rywali. Nawet znakomity Lloy Ball niewiele mógł zrobić. O dużej przewadze Trentino w pierwszym secie świadczy wynik - 25:17. Trentino dyktowało warunki, a Zenit nie miał nic do powiedzenia. Siatkarze Zenitu szybko zapomnieli o niepowodzeniu w inauguracyjnej partii i od początku drugiego seta stawili zaciekły opór faworytowi. Rozegrał się Maksim Michaiłow, William Priddy również prezentował się coraz lepiej. Na dodatek, zagrywka Trentino nie była już tak mocna i precyzyjna, jak w pierwszym secie. Coraz lepiej funkcjonował blok Zenitu o czym przekonał się Kazijski. Rosjanie prowadzili 10:7, 13:8 i 16:13. Po drugiej przerwie technicznie Trentino niemal odrobiło straty. Mocnym atakiem popisał się Juantorena, a Stkor zablokował Tietiuchina. Remis 17:17 pojawił się na tablicy wyników, kiedy nie trafił w boisko Michaiłow. Mnóstwo kłopotów sprawił gospodarzom zagrywką Siergiej Tietiuchin. Zenit z zimną krwią wykorzystał błędy Trentino i "odskoczył" na cztery punkty (22:18). Był to przełomowy moment tego seta, bo podopieczni Radostina Stojczewa, widząc, że zwycięstwo w tym secie wymyka im się z rąk, zaczęli się gubić. Przykładem jest choćby ostatnia piłka drugiego seta, kiedy po obronie Kazijskiego nie było chętnych do kontynuowania akcji. Na początku trzeciego seta toczyła się zacięta walka punkt za punkt. Kibice byli świadkami widowiska na wysokim poziomie. Pełno było znakomitych obron i potężnych ataków. Minimalną przewagę zaczęli zyskiwać siatkarze z Kazania. Na drugiej przerwie technicznej Zenit prowadził 16:14. Szybko jednak Trentino doprowadziło do remisu (17:17). Emocje sięgnęły zenitu w końcówce trzeciego seta. Kontratak wykorzystał Kazijski, a Junatorena zdobył punkt bezpośrednio z zagrywki (23:21). Za sprawą Kubańczyka Trentino miało piłkę setową (24:22). Zenit obronił pierwszego setbola, ale w następnej akcji seta zakończył Kazijski. Tylko jedna partia dzieliła gospodarzy od sukcesu. Zenit nie zamierzał jednak składać broni. Na parkiecie trwała wymiana ciosów. Na mocne ataki Juantoreny i Stokra odpowiadali Michaiłow, Priddy i Tietiuchin. Przy stanie 11:10 dla Zenitu Priddy zobaczył żółtą kartkę za zbyt ekspresyjne kwestionowanie decyzji sędziego. Trentino tym samym otrzymało punkt w prezencie. W polu zagrywki stanął Juantorena. Kubańczyk znakomicie serwował, a na dodatek popisywał się także w defensywie. Głównie dzięki niemu Trentino zyskało trzy punkty przewagi (14:11). Doczekalismy się też polskiego akcentu w wielkim finale. Na krótką chwilę na boisku w ekipie Trentino pojawił się Łukasz Żygadło. Polak wykonał zadanie powierzone mu przez trenera Stojczewa. Jego serwis sprawił kłopoty przyjmującym Zenitu i Trentino zdobyło ważny punkt (20:17). Końcówka czwartego seta należała do włoskiego zespołu. Znów Juantorena dał o sobie znać niebywałym serwisem, dając swojej drużynie prowadzenie 24:19. Pierwszego meczbola Zenit obronił, ale chwilę później Michaiłow zepsuł zagrywkę i szał radości ogarnął zawodników i kibiców Trentino. Robert Kopeć, korespondencja z Bolzano Trentino BetClic - Zenit Kazań 3:1 (25:17, 20:25, 25:23, 25:20) Trentino: Kazijski, Birarelli, Junatorena, Raphael, Stokr, Riad, Bari (libero) oraz Della Lunga, Sokołow, Sala, Colaci Trener: Radostin Stojczew Zenit: Ball, Apalikow, Tietuchin, Priddy, Abrosimow, Michaiłow, Obmoczajew (libero) oraz Babiczew, Pantalejmonenko Trener: Władimir Alekno