Melikson został uderzony w twarz łokciem w trakcie jednego z treningów reprezentacji Izraela. "Mam założone trzy szwy na wardze i trzy wewnątrz. Na początku wyglądało to bardzo źle, teraz jest już lepiej. Nie było szans na mój występ z Grecją, bo twarz bardzo mnie bolała" - opowiadał zawodnik. Maor normalnie ćwiczył z zespołem, ale jak sam przyznał, na razie ból jest na tyle duży, że nie mógłby z pełnym zaangażowaniem występować w spotkaniu swojej reprezentacji przeciwko Chorwacji. "Nie było szans, żebym zagrał w dzisiejszym meczu. Owszem, trenowałem z Wisłą, ale nie było łatwo" - przyznał piłkarz. "Oczywiście, że jest to dla mnie rozczarowanie, że nie zagrałem w reprezentacji narodowej, ale ten temat jest już za mną. Wróciłem do Krakowa i teraz liczy się Wisła i ważny mecz z Lechem, który jest przed nami" - dodał zawodnik. Oprócz Meliksona z zespołem trenowali także Kew Jaliens i Michael Lamey. Jest więc szansa, że obaj będą mogli wystąpić w piątkowym meczu z Lechem. O wszystkim jednak rozstrzygną najbliższe dwa treningi, które drużyna ma jeszcze w planach przed spotkaniem w Poznaniu.