Awans do MŚ 2010 w Czechach zdobędzie w rozpoczynających się w niedzielę na Łotwie pięć pierwszych zespołów, a jeżeli w gronie tym będą Czeszki, to także szósta drużyna. Niezależnie od wyniku na Łotwie Polska jest pewna udziału w ME w 2011 roku jako gospodarz imprezy. "Nie mam planu minimum. Powiem tak - stawiam sobie i dziewczynom kolejne cele: wyjść z grupy, bić się o ósemkę, walczyć o miejsce premiowane awansem do mistrzostw świata. Pierwsza ósemka to byłby dobry wynik. Każde miejsce wyżej i awans do mistrzostw świata uznałbym za wielki sukces młodego zespołu. Patrzę na turniej na Łotwie przez pryzmat mistrzostw Europy w Polsce w 2011 roku. Buduje zespół tak, by dziewczyny za dwa lata biły się o awans na olimpiadę, choć jak każdy trener chcę tu i teraz wygrać jak najwięcej " - powiedział PAP Koziorowicz. Doświadczenia z występów we wcześniejszych ME mają cztery zawodniczki - Agnieszka Bibrzycka (to będą jej 4. mistrzostwa), Ewelina Kobryn (3. mistrzostwa), Agata Gajda i Aleksandra Drzewińska (2. mistrzostwa). Rywalkami Polek w grupie B ME będą zespoły Grecji, Węgier i gospodarzy - Łotwy. "Znam styl gry drużyn w naszej w grupie, wiem o najmocniejszych stronach poszczególnych rywalek, natomiast trudno wyłącznie na podstawie wyników meczów towarzyskich oceniać kto będzie dla nas najtrudniejszym przeciwnikiem. Wracamy do finałów po czterech latach, mamy młody, niezbyt doświadczony zespół. To, jak wypadniemy w imprezie rangi mistrzowskiej jest dla mnie samego pewną niewiadomą. Nie wiem jak młode zawodniczki zniosą stres, zmęczenie. Po meczach towarzyskich jestem optymistą, bo widać, że to wszystko idzie w dobrym kierunku. W zespole Łotwy widzę pretendenta do medalu. Pytanie jak zagrają pod presją własnej publiczności? Węgierki bardzo dobrze prezentowały się w minionym sezonie w drużynach Euroligi - w Sopronie i Pecsu i jako reprezentacja zrobiły ostatnio duży postęp. Nieodgadnione są Greczynki, które doskonale radziły sobie w eliminacjach" - ocenił rywali w grupie szkoleniowiec reprezentacji Polski. Siłę polskiej drużyny trener widzi w dobrej obronie i kontratakach kończonych przez szybkie wysokie skrzydłowe. "Musimy bronić bardzo mocno, agresywnie na obwodzie. Z dobrej obrony jednym, szybkim podaniem wyprowadzać kontry, czyli grać najprostszą koszykówkę. Nie ma co się bawić w długie akcje, bo w pozycyjnym ataku zdobywanie punktów przychodzi nam trudniej. Agnieszka Bibrzycka musi mieć wsparcie dziewczyn, tak jak to było w eliminacjach, bo żadna gwiazda sama turnieju nie wygra, choć może przesądzić wynik jednego meczu" - dodał trener Koziorowicz. Szkoleniowiec biało-czerwonych w walce o mistrzostwo najwyżej ocenia szanse Rosjanek. "Rosja, mimo pewnych znaków zapytania, to jednak mój faworyt. Na pewno do walki o medale włączą się Hiszpanki, czyli wicemistrzynie Europy, bo to bardzo doświadczona drużyna z gwiazdami takimi jak Valdemoro czy Palau. Takim doświadczonym zespołom jak Rosja czy Hiszpania jest łatwiej w ciągu miesiąca przygotować się do finałów niż nam. Fajnie skomponowany został zespół Białorusi, który w spotkaniach towarzyskich grał z meczu na mecz lepiej. W okresie przygotowawczym imponowały mi Turczynki. Słowaczki z nową trenerką mogą zajść wysoko i przeskoczyć pierwszy raz odwieczne rywalki Czeszki. Mógłbym jeszcze wymieniać długo, bo poziom będzie wyrównany i jest wielu kandydatów do medali" - powiedział trener Koziorowicz. <a href="http://sport.interia.pl/wiadomosci-dnia/news/pawlak-zagram-nawet-z-bolem,1318660">ZOBACZ TAKŻE: PAWLAK ZAGRA NAWET Z BÓLEM!</a>