"Badania nic nie wykazały. Justyna to wytrzymała dziewczyna, ona się nigdy nie poddaje. Może tym razem za mocno zaczęła, ale to łatwo powiedzieć po fakcie" - powiedział w "Rzeczpospolitej". "Byłem niedaleko miejsca, gdzie upadła. Czekałem na Justynę za ostatnim podbiegiem, żeby jej powiedzieć, jaką ma stratę do najlepszych i jak powinna pobiec na ostatnich metrach. Wcześniej nie widzieliśmy się na trasie. Ruszyłem do niej, ale trudno się było przedrzeć, bo to strefa pracy ekip telewizyjnych. Musiałem tłumaczyć Włochom, po co biegnę, ale oni nie rozumieli ani słowa po angielsku. Kiedy się wreszcie udało, zobaczyłem Justynę leżącą na śniegu, w miejscu, gdzie kończył się długi stromy zjazd, a zaczynał ostatni podbieg. Była już przytomna" - dodał. Trener cały czas wierzy w Justynę. "To twarda dziewczyna. Na pewno wystartuje na wszystkich pozostałych dystansach" - zapowiedział.