- Capello z drużyny, która była międzynarodowym pośmiewiskiem stworzył poważnego kandydata do zwycięstwa na mundialu w RPA - pisze angielska prasa. W Anglii nikt nie wyobraża sobie, by drużyna prowadzona przez Włocha mogła nie awansować na mistrzostwa w 2010 roku. Na razie drużyna Capello z kompletem zwycięstw przewodzi tabeli w swojej grupie eliminacyjnej. Na wyspie psów selekcjonera angielskiej kadry chwalą wszyscy, a media porównały go nawet do Dona Corleone, tytułowego "Ojca Chrzestnego" z legendarnego filmu Francisa Forda Coppoli. - To bezkompromisowy lider, który od swoich piłkarzy wymaga totalnego respektu i absolutnej lojalności. To człowiek, z którym lepiej nie zadzierać - możemy przeczytać w "News of the World". Tymczasem Capello tego typu porównania wyraźnie schlebiają. - Jest tylko jeden lider i ważne, aby każdy piłkarz wiedział, jaka jest moja rola i szanował mój autorytet - wytłumaczył włoski trener. Dodał, że dla swoich zawodników stara się być przyjacielem, ale jednocześnie zachowuje pewien dystans, aby unaocznić różnice między szkoleniowcem, a piłkarzami.