- Jesteśmy bardzo szczęśliwi ze zdobycia tych trzech punktów. Wygrana w jakimś stopniu nie jest szczęśliwa, bo zasłużyliśmy na nią bardzo konsekwentną gra w obronie w pierwszej połowie i dobrymi kontrami w drugiej. Jestem pełen uznania dla swojego zespołu, że wytrzymał kondycyjnie, bo wybiegać 90 minut na takim boisku nie jest łatwą rzeczą i wymagało odpowiedniego przygotowania - mówił Kiereś. Wygrana 1-0 jego drużyny z Lechem jest pierwszą wiktorią GKS w tym sezonie na boisku rywala. Dzięki trzem punktom GKS odskoczy też od strefy spadkowej. GKS ma szczęście do stadionu w Poznaniu, nie przegrał tu od ponad 13 lat. Bełchatowianie byli jednak przygotowani na taktykę poznaniaków. - Czytałem o tych dwóch bardzo wysoko wysuniętych bocznych obrońcach, czytaliśmy o tym po sparingach Lecha. Ta "czytanka" bardzo nam pomogła - stwierdził Kiereś. Długi fragmentami jego podopieczni skutecznie rozbijali ataki Lecha jeszcze na połowie boiska. - Przed meczem powiedziałem chłopakom, że Lech ma dużo atutów, a groźny jest wtedy, gdy przechodzi z obrony do ataku. Rozwiązaniem było dłuższe i umiejętne przetrzymywanie przez nas piłki, bo wtedy Lech jest słabszy, a do tego ma mniej sytuacji. Dobrze się tej taktyki trzymaliśmy - zakończył szkoleniowiec z Bełchatowa.