Schlierenzauer, choć był jednym z faworytów, przegrał w sobotę z Adamem Małyszem i Szwajcarem Simonem Ammannem. "Nie ma powodów do narzekań. Wręcz przeciwnie. To pierwszy olimpijski medal "Schlieriego", pierwszy też dla Austrii w Vancouver. Jest się z czego cieszyć. Zostały nam jeszcze dwa konkursy i można być optymistą" - powiedział Pointner. "Absolutnie nie zgadzam się, że Gregor przegrał złoto czy srebro. On wygrał brąz. Nawet 30 zwycięstw w Pucharze Świata nie można porównać z medalem na igrzyskach" - podkreślił. Ósme miejsce zajął Thomas Morgenstern. "Na treningach prezentował się świetnie, najlepiej z naszej czwórki. W konkursie trochę spalił się psychicznie, był spięty. To co prawda ludzkie, ale musimy nad tym pracować" - przyznał Pointner. Jak podkreślił, zawody na dużej skoczni będą nowym rozdaniem. "Pamiętam, że Ammann wygrał w 2002 roku w Salt Lake City dwukrotnie. Teraz też będzie miał przewagę, bo jedno złoto ma już w kieszeni. Ale karty będą rozdawane na nowo i szanse wszystkich są jednakowe" - zauważył. Zawody na dużej skoczni odbędą się w sobotę 20 lutego. Dwa dni później konkurs drużynowy, który zakończy olimpijską rywalizację skoczków narciarskich.