W spotkaniu przeciwko Kansas City Royals, które odbywało się w stanie Arizona, Chapman rzucił piłkę w kierunku zawodnika rywali Salvadora Pereza, a ten odbił ją kijem prosto w twarz miotacza. Miotacz padł na ziemię i zaczął zwijać się z bólu. Natychmiastowej pomocy udzieliły mu sztaby medyczne obu ekip, a później zniesiono go na noszach z boiska i przewieziono do szpitala. Zawodnik ma złamany nos i pękniętą kość czaszki nad prawym okiem. Lekarze umieścili tam metalową płytkę, aby zapobiec pogłębieniu urazu. - Chapman miał wiele szczęścia. Jest przytomny, powinien opuścić szpital w ciągu kilku dni, a do treningów będzie mógł wrócić w ciągu 10-14. Pełnię sił odzyska za 4-6 tygodni - poinformował klubowy lekarz Tim Kremchek. Jak dodał, miotacz ma lekki wstrząs mózgu, ale nie doznał żadnych trwałych urazów. Pałkarz rywali Perez odwiedził Chapmana w szpitalu. - Czuję się okropnie. Wiem, że takie rzeczy się zdarzają w tej grze, ale gdy to się stało, było mi z tym naprawdę źle - przyznał. Według świadków zdarzenia, gdy Perez zorientował się, co stało się po pechowym odbiciu piłki, padł na kolana i rozpłakał się.