Po 15 etapach, liderem Tour de France jest Francuz Thomas Voeckler, który o 1.49 wyprzedza Luksemburczyka Franka Schlecka i o 2.06 Australijczyka Cadela Evansa (BMC). Drugi z braci Schleck - Andy jest w klasyfikacji generalnej czwarty, a zeszłoroczny zwycięzca wyścigu, Hiszpan Alberto Contador siódmy. Francuzi, którzy na zwycięstwo w TdF czekają od 1985 roku, liczą na wygraną Voecklera. Na faworyta typuje go również siedmiokrotny triumfator tego wyścigu Lance Armstrong. "Jeśli zdoła dotrzeć w czołówce na etapach górskich, wygra tegoroczny wyścig" - napisał na Twitterze Amerykanin. Nadziei na czwarte zwycięstwo w "Wielkiej Pętli" nie traci Hiszpan Contador. - To jest prawdopodobnie najtrudniejszy Tour de France, w których brałem udział. Straciłem dużo sił na początku, a z powodu wypadku i bólu w kolanie musiałem też zmienić sposób pedałowania. Czuję się już jednak lepiej i jestem pewny siebie przed etapami w Alpach. Kolarz grupy Saxo Bank wierzy, że na odcinkach górskich w Alpach pójdzie mu lepiej niż w Pirenejach. Zamierza zaatakować i jechać bardziej agresywnie. - Podjazdy w Alpach są inne niż w Pirenejach, dłuższe i na większej wysokości. Nie mam innego wyjścia, muszę tam zaatakować - powiedział 28-latek. Wśród faworytów TdF wymieniani są także jeżdżący w grupie Leopard Trek bracia Frank i Andy Schleck. - Wiemy, że nie możemy obydwaj wygrać tego wyścigu, przynajmniej nie w tym samym roku. Widzę tylko jednego z nas na podium w żółtej koszulce - zauważył młodszy z braci - Andy. - Jeśli jeden z nas będzie musiał poświęcić się dla drugiego, na pewno to zrobimy. Nie zamierzamy walczyć przeciwko sobie - zadeklarował Frank. Tegoroczny wyścig Tour de France zakończy się 24 lipca.