"Atmosfera w naszej ekipie nie jest tak zła, jak opisują to media" - oświadczył Hiszpan na konferencji prasowej w Limoges, w dniu przerwy w wyścigu. "Moje relacje z Armstrongiem nie różnią się niczym od relacji z innymi kolarzami. Jemy przy jednym stole, jeździmy jednym busem, to wszystko - powiedział Contador. - Zachowuję spokój, jestem skoncentrowany. Tour de France jest wyścigiem zbyt wymagającym, by tracić energię na inne rzeczy". Na pytanie, czy wszyscy w ekipie życzą mu zwycięstwa w Tour de France i czy rzeczywiście jest liderem Astany, Contador odpowiedział: "Gdybym był jedynym liderem w drużynie, nie byłoby całej tej polemiki wokół nas. Lance skupia więcej uwagi mediów niż jakikolwiek inny kolarz. I to jedyny powód tej polemiki". Hiszpan nie chciał wdawać się w rozważania, co będzie, jeśli Armstrong zaatakuje w górach. "Atakować będą inni, którzy mają straty czasowe" - ocenił i dodał, że za najgroźniejszych rywali uważa braci Andy'ego i Francka Schlecków z Luksemburga oraz dwóch najlepszych kolarzy ubiegłorocznego Tour de France - Cadela Evansa i Carlosa Sastre. Po dziewięciu etapach wyścigu liderem jest niespodziewanie Włoch Rinaldo Nocentini, ale z minimalną przewagą 6 i 8 sekund nad Contadorem i Armstrogiem. Aż 15 kolarzy traci do Nocentiniego mniej niż trzy minuty.