Pierwsze spotkanie finałowe zaplanowano na niedzielę w Lesznie. - Zapowiada się pasjonujący mecz. Unia i Unibax są klubami, które nie kombinują i przygotowują tory, sprzyjające znakomitym i emocjonującym widowiskom. Tak, jak zawsze będziemy walczyć o zwycięstwo. Oczywiście, stawka jest wysoka. Jednak w ogóle nie dopuszczamy do siebie myśli, że to nie my moglibyśmy zostać mistrzami - powiedział prezes Unibaksu Wojciech Stępniewski. Dyrektor Unibaksu Krystian Jaworski zaznaczył, że toruńscy działacze i żużlowcy doceniają klasę przeciwnika i mają świadomość, że w Lesznie nie będzie łatwo. - Na torze rywali będziemy walczyć zaciekle, starając się osiągnąć jak najlepszy wynik. Jesteśmy głodni zwycięstwa nad aktualnym mistrzem kraju, ale wiemy, że nie przyjdzie nam to lekko - podkreślił dyrektor. Toruńscy miłośnicy żużla dobrze pamiętają zeszłoroczne zmagania Unibaksu z Unią, która zakończyły się zdobyciem przez leszczynian mistrzostwa kraju. W 2007 r. w zasadniczych rozgrywkach dwukrotnie triumfował Unibax: w Toruniu - 49:44 i w Lesznie - 46:44. W finale oba spotkania wygrała leszczyńska drużyna: w Lesznie - 49:41 i w Toruniu - 46:44. W dotychczasowych meczach, w tym roku Unia i Unibax podzieliły się zwycięstwami, wygrywając mecze na torach rywali. W Lesznie wygrali torunianie 47:43, a w Toruniu - leszczynianie 46:44. Dotychczas zespoły z obu miast spotkały się w 78 meczach. Leszczynianie triumfowali 44 razy, torunianie - 33, a 3 spotkania zakończyły się remisem. Kto zostanie mistrzem w tym roku rozstrzygnie się w dwumeczu, z których pierwszy obędzie się w Lesznie, a drugi - w Toruniu. Prezes Stępniewski zapowiedział, że w Lesznie Unibax wystąpi w optymalnym składzie, a wszyscy zawodnicy są zdrowi. Nie chciał jednak zdradzić szczegółów. -To tajemnica - powiedział.