Zapraszamy na relację na żywo z meczu Niemcy - Hiszpania (godz. 20.30) INTERIA.PL: Czy ma pan faworyta meczu Niemcy - Hiszpania? Jan Tomaszewski: - Nie mam. Hiszpanie do tej pory grali tak sobie, ale doszli do półfinału. Natomiast Niemcy grali wspaniale, ale mają bardzo młody skład. A ten może zagrać wspaniale, albo fatalnie. Chociaż faworyta nie mam, to chciałbym żeby wygrali Niemcy. Dlaczego? - Bo mają dwóch Polaków w pierwszym składzie, a Mirosław Klose może wyprzedzić Ronaldo i zostać najlepszym strzelcem w historii mistrzostw świata. Życzę mu, żeby te dwie bramki strzelił Hiszpanom, ale będzie to bardzo trudne zadanie. Jak według pana będzie wyglądał ten pojedynek? - Wydaje mi się, że obydwa zespoły od samego początku zagrają przede wszystkim tak, żeby nie stracić bramki, poświęcając nawet 90 procent sił i uwagi na obronie. A jak już któryś strzeli gola, to nie ruszy do przodu, tylko będzie czekać, aż przeciwnik się odkryje. Spodziewam się dużego "upływu krwi" przed finałem. Myślę, że o awansie zadecyduje dopiero dogrywka, a nawet rzuty karne. Do tej pory Hiszpanie kojarzyli się nam z grą ofensywną, a Niemcy ze skuteczną, chociaż nie do końca przyjazną dla oka taktyką. W RPA jest zupełnie inaczej. Zaskoczyła pana postawa naszych zachodnich sąsiadów? - Niemcy nie grają aż tak ofensywnie. Oczywiście strzelają szybko bramki, ale w meczu z Argentyną wykorzystali to, że wszyscy rywale, włącznie z Leo Messim od 60. minuty oddychali rękawami. Wtedy ich dobili. A mecz z Anglią? Tam przecież w pewnym momencie było 2-2, ale niewidomy sędzia tego nie widział. Trzeba jednak oddać im to, że potrafią się skutecznie bronić. Zrobili to przy 2-1 w meczu z Anglią i prowadząc 1-0 z Argentyną. Wspomniał pan o młodym wieku niemieckich piłkarzy... - Skoro o tym mowa, chciałbym jedną rzecz podkreślić. Uważam, że w 2002 roku został popełniony sabotaż przez selekcjonera Jerzego Engela, dzisiaj odpowiedzialnego za szkolenie w polskiej piłce. Przypomnę jedną rzecz: w 2001 roku mieliśmy mistrzów Europy do lat 18. To były wspaniałe brylanty. W 2002 roku publicznie namawiałem selekcjonera, żeby zabrał na mundial 5-6 chłopców z tego składu. I co? I powołania dostali emeryci i renciści ze słynnym debiutantem Pawłem Sibikiem na czele. - Niemcy postąpili odwrotnie. Joachim Loew stawia na zdobywających medale młodzieżowych turniejów piłkarzy i mamy tego efekt! Niezależnie od wyniku meczu z Hiszpanią jestem pełen podziwu dla reprezentacji Niemiec. Ta drużyna przez najbliższych 10 lat będzie w światowej czołówce. Widać, że osoby odpowiedzialne za polską piłkę z Engelem na czele powinny odejść, bo to one zmarnowały tamte talenty... Na sam koniec nie mogę pominąć tematu bramkarzy. Który z nich najlepiej wypadł na mundialu? - Tego najlepszego na pewno trzeba będzie wybrać z zespołu, który awansował do najlepszej czwórki. Według mnie najlepszy jest Iker Casillas. To co zrobił w meczu z Paragwajem było niesamowite, przecież on tego karnego w zęby złapał! I to w jakim momencie! A pozostali? Manuel Neuer ma jeszcze czas, poza tym nie bronił pewnie w pierwszych meczach. Fernando Muslera? W Ameryce Południowej nigdy nie było fenomenalnych bramkarzy. Jest jeszcze Holender Maarten Stekelenburg. Gra nieźle,ale nie ma przebłysków. Tych nie brakuje Casillasowi. Rozmawiał: Dariusz Jaroń