Tuż przed igrzyskami w Rio de Janeiro Tomasz Zieliński, mistrz Europy w kategorii 94 kg, został złapany na dopingu. Kilka dni później to samo dotknęło jego brata, mistrza olimpijskiego z Londynu, Adriana Zielińskiego. Zdaje się, że w światowym podnoszeniu ciężarów nikt już nie panuje nad sytuacją. Za doping jednym odbiera się medale sprzed lat, innym się je przyznaje. Do kuriozalnej sytuacji doszło w związku z igrzyskami sprzed czterech lat w Londynie w kategorii 94 kg. Tomasz Zieliński zajął w tamtych zawodach dziewiąte miejsce. Według najnowszych doniesień zdyskwalifikowany obecnie Polak ma wskoczyć aż na trzecią pozycję i otrzymać brąz. W sumie medale za tamten konkurs mają otrzymać zawodnicy z miejsc: piątego, ósmego i dziewiątego. Po przeprowadzonej "czystce" na pierwsze miejsce ma wskoczyć Irańczyk Irańczyk Saeid Mohammadpourkarkaragh, na drugie - Koreańczyk Kim Minjae, a na trzecie - Tomasz Zieliński. Wszyscy pozostali, a ostatnio trzeci podczas rywalizacji w Londynie Mołdawianin Anatoli Ciricu, zostali złapani na dopingu w związku z ponownym badaniem próbek z Londynu. Pozostała piątka złapana na dopingu to dwóch Kazachów, dwóch Rosjan i Azer. Co ciekawe, ponownie badane są też próbki z igrzysk w Pekinie (2008). Już wcześniej kilku zawodników zostało złapanych na dopingu, w związku z czym złoty medal może otrzymać Szymon Kołecki, a srebrny - Marcin Dołęga, który też nie ustrzegł się w karierze wpadki dopingowej.