Po zdobyciu tytułu mistrza świata wagi półciężkiej federacji WBC (w krwawej walce z Paulem Briggsem) i udanej obronie pasa (znokautował Thomasa Ulricha) miał nadzieję na starcie w 2006 roku z kimś sławnym. Zdawał sobie sprawę, że tylko za pokonanie Roya Jonesa Jr. czy Antonio Tarvera może dostać naprawdę duże pieniądze. Niestety, Don King długo nie był w stanie znaleźć mu odpowiedniego rywala, przez co polscy wspólnicy wystąpili przeciwko niemu do sądu. Ostatecznie, po 11 miesiącach i 3 tygodniach "odpoczynku", Tomasz Adamek wszedł do ringu, by znów walczyć z Paulem Briggsem. Tym razem zobaczyła to już cała Ameryka, bo kolejne wspaniałe starcie Polaka z Australijczykiem pokazała telewizja HBO. Pokazała padającego na deski Polaka w pierwszej rundzie i niesamowite ataki mistrza w kolejnych starciach. Pokazała po prostu piękny boks, jeden z najlepszych w ostatnich latach. - Jeśli chcecie obejrzeć krwawy pojedynek, wypakowany niesamowitą akcją, to Adamek najlepiej się do tego nadaje. Polski mistrz to jeden z tych bokserów, którego występu nie można przeoczyć - ocenia bokserski ekspert ESPN Dan Rafael. Zarówno on, jak i inni dziennikarze ze Stanów przyznają, że takie walki mogliby oglądać ciągle. I w 2007 roku Adamek z pewnością ich nie zawiedzie. Wszystko zależy natomiast od tego, co pokażą jego rywale, bo Paul Briggs już nie chce się bić z Polakiem. KIR