Premier Abe potwierdził, że została ona przyjęta. Powodem rezygnacji Sakurady są jego publiczne wypowiedzi w mediach dotyczące potężnego trzęsienia ziemi 11 marca 2011 roku i tsunami, które spustoszyło nabrzeżne tereny w północno-wschodniej części Japonii, na wschód od miasta Sendai. W jego efekcie uszkodzona została m.in. elektrownia atomowa w Fukushimie, powodując jedną z największych katastrof naturalnych w historii. - Minister Sakurada złożył rezygnację zdając sobie sprawę, że jego wypowiedzi zraniły uczucia osób dotkniętych katastrofą - powiedział premier Abe. Sukurada jest już drugą osobą w Japonii, która zajmowała się na najwyższym szczeblu organizacją igrzysk olimpijskich w 2020 roku. 19 marca oskarżany o korupcję prezes Japońskiego Komitetu Olimpijskiego Tsunekazu Takeda poinformował, że ustąpi w czerwcu ze stanowiska i nie będzie kandydował w wyborach na następną kadencję. Takeda dodał, że zrezygnuje także z funkcji członka Międzynarodowego Komitetu Organizacyjnego. W organizacji tej jest także szefem komisji ds. marketingu. Takeda nie przyznaje się do zarzucanych mu czynów. Przeciwko 71-letniemu Azjacie śledztwo prowadzi francuski wymiar sprawiedliwości. Był w tej sprawie przesłuchiwany w grudniu w Paryżu. Jest oskarżony o korupcję przy staraniach Tokio o organizację przyszłorocznych igrzysk. Zarzuca mu się przekazanie 2 mln dolarów firmie doradczej Black Tidings mającej siedzibę w Singapurze i powiązanej z byłym prezydentem Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych (IAAF) Lamine Diackiem. Senegalczyk, uważany w Afryce za człowieka niezwykle wpływowego, usunięty został z urzędu w 2015 roku, po tym jak oskarżono go o pranie pieniędzy i przekupstwo. Tokio było już areną rywalizacji o medale olimpijskie w 1964 roku.