Od wielu lat prezes klubu Zygfryd Żurawski stara się doceniać wysiłek wioślarek i wioślarzy, dla których ukoronowaniem czteroletniego cyklu treningów i startów jest udział w igrzyskach olimpijskich. - Sezon 2019 jest rokiem kwalifikacji olimpijskich, dlatego tradycyjnie zdecydowaliśmy się podpisać umowy z grupą zawodniczek i zawodników, którzy mają realne szanse walki w kwalifikacjach o prawo startu w Tokio. Dotyczy to zarówno igrzysk olimpijskich, jak i paraolimpijskich. Chcemy zapewnić, wraz z naszymi partnerami, konkretne kwoty nagród za osiągnięcie wysokiego wyniku sportowego w igrzyskach. Po różnego rodzaju analizach, w tym finansowych, zarząd klubu podjął decyzje o wysokości nagród za medale olimpijskie w Tokio - powiedział Żurawski. Zgodnie z zawartymi w poniedziałek umowami w przypadku zdobycia złotego medalu zawodnik bydgoskiego klubu otrzyma 220 tys. złotych, za srebro 190 tys., za brąz o 30 tys. zł mniej. Dodatkowo, wzorem poprzednich umów dla tych sportowców, którzy mają już w dorobku medal z igrzysk, nagrody zostaną podwojone. Po zakończeniu karier sportowych przez Natalię Madaj-Smolińską oraz Magdalenę Fularczyk-Kozłowską, w grupie, z którą podpisano w poniedziałek umowy, jest tylko jedna taka osoba. Jeżeli więc Monika Chabel, wcześniej Ciaciuch, brązowa medalistka z Rio de Janeiro (2016) ponownie stanie na podium, otrzyma odpowiednio 440 tys. złotych za złoto, 380 tys. za srebro oraz 320 tys. za brąz. - Jest to ogromne wyróżnienie, taki mały znacznik, że w przypadku zdobycia medalu na igrzyskach czeka na nas taka nagroda. Jednak szczególnie pod kątem startu na igrzyskach nie chodzi tylko o pieniądze. Do medalu tak naprawdę jeszcze daleka droga. Przed nami praktycznie 13 miesięcy pracy, a po drodze kwalifikacje, bo bez nich igrzysk nie będzie. Zdecydowanie mniej czasu mamy do mistrzostw świata, gdzie trzeba będzie walczyć z bardzo silnymi osadami, jest ogromna konkurencja. Wierzę jednak, że nasi trenerzy mają plan, który ponownie do tego startu bardzo dobrze nas przygotuje - powiedziała Monika Chabel. Medalistka z Rio de Janeiro ma dodatkową, pozafinansową motywację, by nie tylko znaleźć się na kolejnych igrzyskach, ale by z całych sił powalczyć o kolejny medal. - Dodatkową dla mnie motywacją jest fakt, że sama zmieniłam sobie konkurencję. Wiem, że jeśli wywalczę medal na igrzyskach w Tokio w czwórce kobiet, to będą piątą kobietą na świecie, która zdobędzie dwa medale igrzysk w dwóch różnych konkurencjach. Taką właśnie poprzeczkę na Tokio sobie ustawiłam - dodała wioślarka. Umowy na dodatkowe nagrody bydgoski klub podpisał łącznie z 12 sportowcami. Szanse na gratyfikacje finansowe mają: Monika Chabel (Ciaciuch), Joanna Dittmann, Maria Wierzbowska, Anna Wierzbowska, Martyna Radosz, Mikołaj Burda, Dariusz Radosz, Mateusz Biskup, Jakub Dominiczak, Izabela Gałek oraz dwoje potencjalnych paraolimpijczyków Megdalena Maxelon i Daniel Bojarek. Najbardziej utytułowany polski klub wioślarski przedstawił w poniedziałek także swoje plany i zamierzenia związane z tegorocznym sezonem. - Priorytetem na akwenach krajowych jest zdobycie po raz 27. z rzędu (31. w historii) tytułu drużynowego mistrza Polski. Sprawą absolutnie najważniejszą będą jednak oczywiście mistrzostwa świata rozgrywane w ostatnim tygodniu sierpnia w austriackim Linzu. Tam właśnie rozstrzygnie się, kto zdobędzie kwalifikacje olimpijskie - wyjaśnił Żurawski. Nie pokusił się jednak tym razem o wytypowanie ilości uzyskanych przez jego zawodników kwalifikacji. Przedstawiono za to stan zaawansowania prac budowlanych nowej siedziby klubu, której inwestycja ma zakończyć się jeszcze w tym roku. Jak przekazano wszelkie prace idą zgodnie z planem i we wrześniu wioślarki i wioślarze Lotto Bydgostii będą mogli korzystać z nowej bazy treningowej, której łączny koszt budowy to 24 miliony złotych. Krzysztof Frydrych